Z analizy ekspertów firmy Hiper-com i Instytutu Badawczego ABR SESTA wynika, że w ciągu 24 miesięcy średnie ceny jaj promowanych w gazetkach zwiększyły się o ponad 2 zł za 10 szt. W badanym okresie najtaniej było w maju 2016 roku – 4,07 zł, a najdrożej – w listopadzie ub. roku – 8,14 zł. W marcu br. odnotowano 6,57 zł. Było to o 2,50 zł więcej w porównaniu do ww. kwoty minimalnej i o 1,03 zł drożej, niż dokładnie rok wcześniej. Koszty zakupu wciąż pozostają wysokie. Wpływa na nie m.in. zapotrzebowanie na rynkach zagranicznych i rosnące zainteresowanie klientów kategoriami ekologicznymi oraz z wolnego wybiegu. W długoterminowej perspektywie istotne znaczenie może mieć też obserwowany od jakiegoś czasu fakt odchodzenia dużych odbiorców od zakupu jaj klatkowych.
Przyczyny wzrostu
– Według naszych szacunków, ceny detaliczne w marcu tego roku były o około 25% wyższe, niż rok temu. W ujęciu długoterminowym na ich wysokość wpływa przede wszystkim duża produkcja. Sądzimy, że sięga ona nawet 150% zapotrzebowania krajowego, podczas gdy europejska przeciętna wynosi 103-104%. Dlatego ok. jedna trzecia musi być eksportowana. Istotne znaczenie ma też popyt generowany przez przetwórców. Zależy on m.in. od relacji cenowych produktów jajecznych na świecie, a także od zmiany zawartości jaj w artykułach spożywczych, stosowania substytutów i decyzji inwestycyjnych producentów – komentuje Mariusz Szymyślik, dyrektor Krajowej Izby Producentów Drobiu i Pasz.
Czytaj także: Cukier może być jeszcze tańszy? Sklepy obniżają ceny i robią coraz więcej promocji
Średnie ceny promocyjne w badanym okresie także wykazują trend wzrostowy – o ponad 2 zł więcej w ciągu analizowanych 24 miesięcy. Sebastian Starzyński, prezes Instytutu Badawczego ABR SESTA, jako powód wskazuje większe zapotrzebowanie importowe. Z kolei podwyżki w okresach okołoświątecznych mają związek ze zwiększonym popytem na produkt wykorzystywany do przygotowania okolicznościowych dań i deserów. Ekspert przytacza informację resortu rolnictwa o tym, że ceny jaj pod koniec listopada 2017 roku były wyższe o kilkadziesiąt procent, niż 12 miesięcy wcześniej (w przypadku klasy L – dużych – o 53%).
– Koszty zakupu w całej UE rosną ze względu na ograniczoną podaż na rynku europejskim. Złożyło się na to kilka czynników. Wśród nich należy wymienić m.in. wykrycie fipronilu na kurzych fermach w kilku krajach należących do wspólnoty, ptasią grypę we Włoszech, a także sezonowy spadek produkcji na całym kontynencie – twierdzi Katarzyna Grochowska z Hiper-com Poland.
Rozbieżności między formatami
Najtańsze jajka w gazetkowych promocjach oferowały supermarkety – średnia cena wyniosła 5,46 zł za 10 sztuk. Za nimi uplasowały się hipermarkety 5,64 zł, a trzecie miejsce zajęły dyskonty 5,91 zł. Najdrożej sprzedaż wyglądała w sklepach typu convenience 6,07 zł. Z drugiej strony, rozpiętość cenowa między najtańszymi i najdroższymi ofertami wszystkich formatów wyniosła jedynie 0,61 zł.
– Różnica w średnich cenach jaj w hipermarketach i supermarketach jest bardzo nieznaczna i w okresie badania wyniosła niewiele ponad 3%. Trudno jednoznacznie wskazać, iż przez cały ten czas jeden format ma produkty droższe, niż drugi. Szczegółowe dane pokazują, że w poszczególnych miesiącach ceny były wyższe lub niższe w poszczególnych sieciach. Może to być efektem prowadzonych przez dane sklepy bardzo agresywnych promocji – uważa Sebastian Starzyński.
W dyskontach najlepsze oferty pojawiły się we wrześniu 2016 roku – średnia z tego miesiąca to 3,11 zł. Najdrożej było w październiku 2017 roku 10,82 zł, czyli niemal 3,5 razy więcej. Mogło to być wynikiem m.in. głębokich promocji, które kształtują wizerunek cenowy sklepów w tym segmencie. Po ich zakończeniu postrzegano ten produkt jako drożejący. W takiej sytuacji rabaty tracą na znaczeniu. Poza tym, niektóre sieci wprowadzają do gazetek jajka ekologiczne o wyższej cenie.
– Trudno o pełną analizę w tym przypadku. W dyskontach oferty z października 2016 roku obejmowały jaja ściółkowe i klatkowe, a te z września 2017 roku – ekologiczne i z wolnego wybiegu. To zupełnie różne klasy produktów. Warto się zastanowić, dlaczego wzrasta ilość promocji na jaja powszechnie uważane za najlepsze. Odpowiedzią jest obecna moda na żywność typu bio i eko, świadome odżywianie oraz humanitarne traktowanie zwierząt, a także szeroko pojęty, zdrowy tryb życia. Cały rynek dostosowuje się do tych trendów, więc nic dziwnego, że dotyczy to również jednego z najbardziej podstawowych artykułów spożywczych – tłumaczy Katarzyna Grochowska.
W hipermarketach koszt 10 sztuk w maju 2016 roku wyniósł średnio 3,83 zł, a w styczniu 2018 roku – już 7,95 zł. Podobne rozbieżności odnotowano w sieciach supermarketów. Lipiec 2016 roku przyniósł minimum o wartości 3,97 zł. Maksimum pojawiło się w listopadzie 2017 roku – 8,08 zł, czyli dwukrotnie więcej. To spore różnice, ale mniej zauważalne, niż w dyskontach.
– Mniejsze rozbieżności w hipermarketach wynikają z polityki cenowej i kontrolowania poziomu rabatów w porównaniu do konkurencji. Kupując produkty marek narodowych, klient ma lepsze możliwości analizowania cen, co wpływa na regulację kwot. To samo zjawisko ma miejsce w supermarketach z rozbudowanym asortymentem. Natomiast dyskonty stawiają na artykuły marek własnych, które trudniej jest ze sobą zestawiać. Poza tym mniej agresywnie promują produkty z wyższych półek, czyli jajka ekologiczne i z wolnego wybiegu – wyjaśnia prezes Starzyński.
W sieciach typu convenience różnica między najniższymi a najwyższymi rabatami była prawie trzykrotna. Jeśli w maju 2016 roku w gazetkach średnia cena promocyjna za 10 szt. wyniosła 4,33 zł, to w listopadzie 2017 roku sięgnęła już 11,85 zł. Propozycje były więc mniej atrakcyjne, niż w pozostałych kanałach sprzedaży.
Różne klasy jakościowe
Najdroższe na rynku są jaja ekologiczne. Ale w całym badanym okresie najniższe średnie ceny oferowały supermarkety 7,39 zł i sklepy convenience 7,53 zł. Droższe były hipermarkety – 8,00 zł, a dyskonty liczyły sobie 12,23 zł. Nieco inaczej było w przypadku jaj z wolnego wybiegu. Najkosztowniejsze promowały małe sklepy – 6,89 zł, a najtańsze supermarkety – 6,27 zł. W dyskontach zanotowano 6,60 zł, a w hipermarketach – 6,42 zł. Ale rozrzut cen nie był wysoki.
– Można zauważyć, że szerokość tego typu asortymentu ekologicznego w dyskontach jest bardzo mała. Te sklepy oferują jajka marek własnych i ewentualnie pojedyncze produkty z kategorii eko. Z powodu ich ograniczonego wyboru, ceny niekoniecznie muszą być bardzo atrakcyjne. Natomiast jaja z wolnego wybiegu stają się coraz bardziej popularne i jednocześnie promowane, jako artykuł o pozytywnym wizerunku – mówi ekspert z Hiper-com Poland.
Dwie ekonomiczne klasy produktów to jaja ściółkowe i klatkowe. Pierwsze w ciągu 24 miesięcy najtaniej oferowały supermarkety – średnia to 5,06 zł, a najdrożej sieci convenience – 5,90 zł. Wartość 5,28 zł proponowały hipermarkety, a 5,48 zł – dyskonty. Te z kolei miały najniższe ceny jaj klatkowych – 4,22 zł. Klienci supermarketów kupowali je za 4,35 zł, a hipermarketów – za 4,56 zł. W małych sklepach średnia cena wyniosła 4,76 zł.
– To podstawowe produkty o niewielkich różnicach cen we wszystkich rodzajach sklepów. Najmocniej odstają sieci convenience, ale taka jest ich natura. Tego typu placówki z reguły są usytuowane blisko domów klientów, często na osiedlach mieszkaniowych. Takie usytuowanie daje konsumentom dużą wygodę, która musi odpowiednio kosztować – dodaje Sebastian Starzyński.
Najtańsze sieci
W badanym okresie wśród hipermarketów najtańszy okazał się E.Leclerc HM – 5,14 zł, a najdroższy – Auchan – 6,80 zł. W dyskontach liderem został Aldi – 5,34 zł. Więcej żądały Lidl – 6,36 zł i Biedronka – 5,78 zł. Według Katarzyny Grochowskiej, to wynika z tego, że te dwie sieci promują jajka ekologiczne.
– Sieci uznają różne produkty za te, które mogą najlepiej wpłynąć na ich wizerunek cenowy. To oczywiście kwestia polityki, czyli przyzwolenia na mniejszą marżę w zamian za większą sprzedaż ilościową i lepszy wizerunek cenowy, ale też np. jakość produktu – informuje prezes ABR SESTA.
W przypadku supermarketów palmę pierwszeństwa dzierży Arhelan – 3,76 zł. Na drugim końcu rankingu znalazł się Simply Market. W tych sklepach średnia cena promocyjna wyniosła 6,87 zł. To prawie dwa razy więcej w porównaniu z najtańszą ofertą.
– Duża przepaść cenowa może wynikać z tego, że ww. sieci stosują odmienne strategie promocji i mają różne modele dostaw. Mogą np. współpracować z innymi dostawcami. Jednak należałoby porównać ze sobą marki jaj sprzedawanych w Arhelan i Simply Market, aby to ustalić – zaznacza Katarzyna Grochowska.
Istotne różnice pojawiły się także w sieciach typu convenience. W tym przypadku najmniej za 10 sztuk promowanego produktu żądano w sklepach Chaty Polskiej – 3,64 zł. Natomiast najwięcej płacili klienci placówek Odido – aż 7,51 zł.
– W tym kanale rozpiętość cenowa wynika głównie z tego, że promowane są jajka różnej klasy. Ponadto placówki Odido, podobnie jak Żabki, mogą być postrzegane jako sklepy nagłej potrzeby, gdzie klienci są w stanie zapłacić więcej za możliwość nabycia towaru. To pozwala niektórym placówkom na optymalne dla nich ustawianie cen poszczególnych produktów. Dodatkowo, spotkamy je na osiedlach, również tych zamkniętych, gdzie z założenia jest drożej – stwierdza Sebastian Starzyński.
Prognozy na przyszłość
Zdaniem eksperta z Hiper-com Poland, we wszystkich typach badanych sklepów widać wyraźnie podwyżki cen w analizowanych 24 miesiącach. Oprócz różnic w planach promocyjnych i ich terminach w poszczególnych formatach, tendencja jest mocno wzrostowa. Jeśli dojdzie do zdarzeń obserwowanych w przeszłości, jak np. ptasia grypa czy problemy producentów unijnych, może być jeszcze drożej. Długoterminowy wpływ będzie miało też deklarowane przez dużych odbiorców odchodzenie od zakupów jaj klatkowych.
– W najbliższej przyszłości możemy być świadkami pewnego paradoksu. Sądzimy, że mogą wzrosnąć kwoty uzyskiwane przez producentów jaj przy jednoczesnym niewielkim spadku cen detalicznych. Te są obecnie na bardzo wysokim poziomie i niemal nie zmieniły się od listopada zeszłego roku. W tym czasie bardzo istotnie spadły monitorowane przez nas ceny wytwórcy. Obecnie znajdują się na poziomach, które każą w ciągu kilkunastu tygodni spodziewać się podwyżek. Jednak liczba czynników, wpływająca na sytuację na rynku, jest duża. Niektóre z nich działają w sposób sobie przeciwny – podkreśla Mariusz Szymyślik.
Jak podsumowuje Sebastian Starzyński, w ostatnich kilku miesiącach ceny w sklepach maleją, bo odpowiadają tym, jakie są płacone producentom. Jednak podwyżki są jak najbardziej realne, lecz mniej prawdopodobne, niż w ub. roku. Prezes ABR SESTA zakłada, że zeszłoroczny wzrost zachęcił nowych wytwórców do wejścia na rynek, a obecnych – do rozbudowy ich biznesów. Większa konkurencja działa na korzyść konsumentów. Jednak należy stale monitorować sytuację, bo jak widać jest dość dynamiczna i rozwojowa.
Analiza została wykonana za okres ostatnich 24 miesięcy, tj. od kwietnia 2016 roku do kwietnia br. Badanie objęło wszystkie gazetki promocyjne, wydawane w tym czasie przez 4 dyskonty, 6 hipermarketów, 17 supermarketów i 14 sklepów typu convenience. Łącznie przeanalizowano 41 sieci handlowych.
Czytaj także: Jest nowy rekord w „1 z 10”. Zwycięzca znokautował rywali! [WIDEO]