Dom, w którym mieszkała para Polaków został w nocy obrzucony koktajlami Mołotowa. 26-letni mężczyzna został ciężko poparzony. Na razie nie wiadomo kim są sprawcy, ale są podejrzenia, że atak mógł nastąpić w wyniku porachunków gangsterskich. Z tym, że przestępcy wybrali zły adres.
Do dramatycznych wydarzeń doszło w Sheffield. Ktoś rozbił okno domu, w którym mieszkali Polacy i wrzucił do środka dwa koktajle Mołotowa. Przedpokój natychmiast stanął w płomieniach. W wyniku zdarzenia ciężko ucierpiał mieszkający tam 26-letni mężczyzna. Nadal przebywa w szpitalu, a jego żona nie wyobraża sobie powrotu do mieszkania. Na samą myśl o tym wpada w panikę.
„Mój mąż został poparzony ogniem. Siedząc na dole w salonie, usłyszał hałas i natychmiast zareagował, sprawdzając co się stało. Mąż ma poparzoną całą prawą stronę ciała, spalone włosy, brodę, zarost, rzęsy, brwi. Mąż wezwał policję i w przeciągu kilku minut pojawiły się 3 zastępy straży pożarnej, 3 radiowozy i ambulans” – tak na łamach Polish Express kobieta opisała szczegóły brutalnej napaści.
Choć policja na razie nie ustaliła kim byli sprawcy, to jednak mieszkający tam Polacy mają pewne podejrzenia. Jak przyznaje kobieta, synowie poprzedniej właścicielki byli członkami gangu. Nie wykluczone więc, że atak miał być wymierzony właśnie w nich, ale napastnicy nie wiedzieli, że mieszka tam już ktoś inny.
Czytaj także: O Polkach i śniadych książętach, moim zdaniem
„Poszperaliśmy trochę w internecie i się okazuje, że syn poprzedniej właścicielki siedzi w więzieniu za morderstwo i w centrum Sheffield zatłukli chłopaka na śmierć. Od policji niczego się nie dowiedzieliśmy, nawet nam nie powiedziano, że synowie poprzedniej właścicielki są członkami gangu” – dodaje kobieta.
Źródło: o2.pl
Fot.: wikimedia/Tony Webster