Przywódca Korei Południowej, Kim Dzong Un, przybył w niedzielę wieczorem do Singapuru. We wtorek na wyspie Sentosa ma spotkać się z amerykańskim prezydentem, Donaldem Trumpem.
Tuż po przybyciu do Singapuru, Kim Dzong Un spotkał się z tamtejszym premierem, Lee Hsien Loongiem. W poniedziałek z kolei większość czasu spędził w hotelu St. Regis. W tym czasie jego urzędnicy omawiali z amerykańską delegacją plany pierwszego w historii spotkania przywódców USA i Korei Północnej.
Wiadomo, że około godziny 21:00 czasu lokalnego Kim Dzong Un wyjechał z hotelu. Zwiedził między innymi jedną z wizytówek Singapuru, ogrody Gardens by the Bay. Szczególnie duże zainteresowanie wzbudziło jednak zdjęcie ministra spraw zagranicznych Singapuru, Viviana Balakrishnana. Pozuje on do selfie między innymi właśnie z Kim Dzong Unem. Trzeba przyznać, że jest to pewna nowość, ponieważ do tej pory północnokoreańskiego dyktatora ciężko było zobaczyć na tego typu fotografiach.
Singapore's Foreign Minister Vivian Balakrishnan tweeted a selfie with North Korean dictator Kim Jong Un during the surprise walk through downtown Singapore ahead of Kim's meeting with President Trump https://t.co/JZKcSFhLqD pic.twitter.com/yHzQ9oFWYl
Czytaj także: Dyplomaci z Korei Południowej spotkali się z Kim Dzong Unem. Twierdzą, że pokazał nieznaną dotąd twarz i zdradzają szczegóły
— CNN (@CNN) June 11, 2018
Rezultat rozmów przed spotkaniem Kim Dzong Un – Donald Trump jest obiecujący. Amerykańska delegacja poinformowała, że przebiegają one szybciej, niż się spodziewano. Wiele wskazuje na to, że już we wtorek po południu obaj przywódcy opuszczą Singapur, mimo że początkowo sądzono, że przynajmniej Donald Trump zostanie tam dłużej.
Czytaj także: Bronisław Komorowski zostanie europosłem? „Niech kandyduje”