Dramat Kamila Klika trwa nadal. Choć jego wyjazd na Mistrzostwa Świata był niemal niemożliwy, to jednak polski piłkarz błyskawicznie wraca do zdrowia po urazie barku. Teraz podejmuje heroiczny wysiłek, aby powrócić do pierwszego składu reprezentacji. W sieci są nagrania z jego wyścigu z czasem.
Reprezentacja Polski od wczoraj jest już w Soczi gdzie prowadzi ostatnie przygotowania przed pierwszym meczem na Mundialu, który przeciwko Senegalowi rozegrają we wtorek. Wczoraj odbył się już pierwszy trening, który w większości był otwarty dla publiczności. Osobno trenowali jednak Kamil Glik i Rafał Kurzawa, którzy walczą z urazami.
? Pierwsze zapoznanie z murawą w Soczi! Nasi już trenują! ??? pic.twitter.com/cVhn2KjuaR
— Łączy nas piłka (@LaczyNasPilka) 13 czerwca 2018
Czytaj także: Adam Nawałka przekazał dobre wiadomości. Glik i Kurzawa w coraz lepszej formie!
W ostatnich dniach szczególnie głośno było o kontuzji Kamila Glika i jego heroicznej walce o wyjazd na Mundial. Sporo nadziei ma selekcjoner, który jednak podkreśla, że przed piłkarzem jeszcze sporo pracy. „Plan jest już przygotowany, jego mikrocykl będzie bardzo intensywny, Kamil będzie ciężko pracował. Zacznie już rano, na czczo przed śniadaniem treningiem o lekkiej intensywności, by przygotować bazę na trudniejsze zajęcia popołudniowe. A do tego dojdzie jeszcze rehabilitacja” – mówił na konferencji prasowej po przylocie do Soczi Adam Nawałka.
„Będzie miał mało czasu, ale takie są założenia, bo chcemy, by w pełnym zdrowiu dołączył do nas jak najszybciej. Musi jednak przejść przez takie obciążenia. Będą to treningi wyizolowane, w basenie, na rowerku. Jeden trener i jeden fizjoterapeuta będą przeznaczeni dla Kamila. Chcemy, by do zajęć z drużyną wrócił za sześć dni” – dodał selekcjoner.
Dziennikarz „Przeglądu Sportowego” Tomasz Włodarczyk zamieścił na Twitterze krótkie nagranie z zajęć Kamila Glika. Widać na nim, jak trenuje pod okiem fizjoterapeuty Bartłomieja Spałka.
Kamil Glik trenuje pod okiem Bartłomieja Spałka pic.twitter.com/rLqynBcN6r
— Tomasz Włodarczyk (@wlodar85) 13 czerwca 2018
Źródło: wprost.pl
Fot.: Twitter/Tomasz Włodarczyk (screen)