Sprawa niesłusznie skazanego Tomasza Komendy wstrząsnęła Polską. Na skutek serii zaniedbań i pomyłek Tomasz Komenda został skazany na 25 lat pozbawienia wolności za gwałt i morderstwo 15-latki. Teraz w wywiadzie na łamach „Dużego Formatu” mężczyzna zdradza, jak okrutnie traktowali go współwięźniowie i strażnicy.
Tomasz Komenda wspomina, że rozpoczynając odbywanie kary pozbawienia wolności usłyszał od strażnika więziennego, że „wchodzi do piekła”. Jak się wkrótce okazało, nie było to przesadne określenie.
– Najbardziej bałem się, jak chcieli mnie zgwałcić. Było blisko, ale złapałem fikoł, znaczy taboret, i zacząłem nap***dalać z całych sił w furtę – wyznaje w wywiadzie.
Mężczyzna przyznaje, że był traktowany przez współwięźniów szczególnie surowo. Bito go i obrażano. Komenda przyznaje, że musiał przestać wychodzić na spacerniak, gdyż tam był najczęściej bity. – Strażnicy odwracali głowy i udawali, że nie widzą. Leżałem, kilku mnie kopało, a oni nic – wspomina.
To wszystko sprawiło, że Tomasz Komenda trzykrotnie próbował popełnić samobójstwo (chciał powiesić się na prześcieradle), ale za każdym razem ktoś ratował mu życie, odcinając go w ostatniej chwili. Ostatni raz próbował odebrać sobie życie w 2010 roku, gdy zmarła jego babcia. Dostał zgodę dyrektora, aby uczestniczyć w pogrzebie, ale strażnicy tak opóźniali wyjazd, że gdy w końcu dotarli na miejsce, to już nie było nikogo z rodziny, a grabarze zakopywali trumnę.
Mężczyzna przyznaje, że później jeszcze kilkukrotnie myślał o popełnieniu samobójstwa i tylko rodzina utrzymała go przy życiu. – Nie chcę sobie nawet wyobrażać, co by się ze mną stało, gdybym ich nie miał – przyznaje Komenda.
Sprawa Tomasza Komendy
O sprawie Tomasza Komendy zrobiło się głośno w marcu, gdy sąd podjął decyzję o jego warunkowym zwolnieniu z więzienia. 42-latek spędził tam 18 lat za zabójstwo i zgwałcenie 15-latki, do którego miało dojść 31 grudnia 1996 roku. Okazało się jednak, że Komenda był niewinny. 16 maja Sąd Najwyższy ostatecznie oczyścił go ze wszystkich zarzutów.
Podczas konferencji prasowej, która odbyła się po posiedzeniu Sądu Najwyższego, Tomasz Komenda oraz jego adwokat zapowiedzieli, iż będą walczyć o odszkodowanie. Prof. Zbigniew Ćwiąkalski, pełnomocnik Komendy, przyznał, że kwota, której zażądają będzie opiewać na „ponad 10 milionów złotych”.
Komenda dodał, że zrobi wszystko, aby osoby, które przyczyniły się do skazania go na 25 lat więzienia, poniosły karę. „Osoby, które mnie wrobiły, będą nosić piętno do końca swojego życia; nie spocznę, dopóki nie doprowadzę do tego, by usiadły na ławie oskarżonych i poczuły to, co ja czułem przez osiemnaście lat” – powiedział.
Źródło: „Duży Format”, wMeritum.pl