Wkrótce powinny zapaść ważne decyzje dotyczące rynku obowiązkowych ubezpieczeń komunikacyjnych. Firmy wchodzące do nas z zagranicy nie są kontrolowane pod względem finansowym przez polski nadzór. Mogą więc celowo zaniżać składki, co oczywiście oznacza spore ryzyko dla klienta. Branża chce zmian w prawie europejskim. Istotne dla towarzystw ubezpieczeniowych będzie też uzasadnienie uchwały Sądu Najwyższego. Sprawa dotyczy zadośćuczynienia za krzywdę osobom najbliższym poszkodowanego, który na skutek czynu niedozwolonego doznał ciężkiego i trwałego uszczerbku na zdrowiu. Wiele wskazuje na to, że interpretacja ta spowoduje wzrost składek za OC. O zagrożeniach i potrzebie zmian prawa mówi Jan Grzegorz Prądzyński, prezes Polskiej Izby Ubezpieczeń.
W Polsce na rynku obowiązkowych ubezpieczeń komunikacyjnych mogą działać firmy niekontrolowane pod względem finansowym. Co to w praktyce oznacza?
Jan Grzegorz Prądzyński: Orzecznictwo Sądu Najwyższego powoduje, że ubezpieczyciele, działający w Polsce od długiego czasu, ponoszą koszty szkód zaistniałych nawet dwadzieścia lat temu. Dzieje się tak, ponieważ zmienia się interpretacja istniejącego prawa. Co logiczne, w przypadku zakładów, wchodzących dopiero na nasz rynek, takie obciążenia nie istnieją. W tym kontekście krótkoterminowo mogą one oferować niższe stawki. Długoterminowo spotkają się z tym samym zjawiskiem, z którym mają do czynienia inni gracze – z rosnącymi kosztami odszkodowań. Główny problem, związany z nowymi firmami, wynika natomiast z formy prawnej prowadzenia działalności. W przypadku ubezpieczyciela zagranicznego, KNF może przeprowadzić kontrolę, ale bez sprawdzenia gospodarki finansowej. Trudnością jest więc to, że na rynku ubezpieczeń obowiązkowych mogą działać podmioty niekontrolowane pod tym względem przez polski nadzór.
Czytaj także: Geostrategia, czas na radykalne zmiany
Wchodzące na nasz rynek zagraniczne firmy mogą zaoferować niskie składki. Czy będą je celowo zaniżać i proponować rozwiązania nieadekwatne do ryzyka ubezpieczyciela?
Jan Grzegorz Prądzyński: Wykluczyć tego nie można. Przy OC komunikacyjnym klienci zwracają uwagę przede wszystkim na cenę. Dodatkowo adekwatność składek nie będzie mogła być tak szczegółowo badana, jak w przypadku polskich firm.
Jakie ryzyko ponosi klient, któremu oferowana jest zaniżona składka?
Jan Grzegorz Prądzyński: To jest zagrożenie dla całej umowy społecznej, jaką są ubezpieczenia obowiązkowe OC. Zaniżone składki niosą ryzyko słabszego standardu usług przy likwidacji szkód. Mówiąc wprost – może to oznaczać gorszą obsługę poszkodowanych. Oni mają oczywiście szereg uprawnień, a jakimikolwiek negatywnymi sygnałami zajmie się np. Rzecznik Finansowy. Jednak w przypadku firmy zagranicznej próby zdyscyplinowania będą trudne do wyegzekwowania.
W jaki sposób ta kwestia jest uregulowana w innych krajach UE?
Jan Grzegorz Prądzyński: Swoboda świadczenia usług dotyczy całej Unii Europejskiej. Można natomiast próbować szukać rozwiązań zwiększających sankcje wobec zagranicznych graczy na lokalnych rynkach ubezpieczeniowych. O ile nam wiadomo, Komisja Nadzoru Finansowego bada, czy są takie możliwości.
Branża chce zmian w prawie europejskim, wyłączenia ubezpieczenia obowiązkowego spod reguły swobody świadczenia usług. Jakie są na to szanse?
Jan Grzegorz Prądzyński: Nawet jeśli takie możliwości istnieją, to należałoby się liczyć z bardzo poważnymi zmianami, dotyczącymi fundamentów swobody świadczenia usług. Na pewno więc takie reformy nie odbyłyby się szybko. Po drugie, wkrótce wejdzie w życie ustawa o dystrybucji ubezpieczeń. Pozwoli ona na bardzo rzetelną weryfikację działań pośredników, oferujących tego typu usługi. KNF będzie więc dysponował nowym instrumentem, który co prawda nie umożliwi przeprowadzenia kontroli u ubezpieczyciela zagranicznego, ale u polskiego agenta, sprzedającego jego produkty – już tak.
Czego mogą spodziewać się klienci po wprowadzeniu tych zmian?
Jan Grzegorz Prądzyński: Ustawa o dystrybucji ubezpieczeń z pewnością zmieni sytuację na korzyść ubezpieczanego. Pośrednicy będą zobowiązani do ciągłego uzupełniania wiedzy, a przede wszystkim – do dokładniejszego badania potrzeb klienta. Ponadto fakt, czy wywiązują się z tych obowiązków, będzie kontrolowany przez Komisję Nadzoru Finansowego.
Branża oczekuje też na wyjaśnienie pojęcia „ciężkie i trwałe” w kontekście prawa do zadośćuczynienia z ubezpieczenia OC sprawcy wypadku. Jakiego uzasadnienia spodziewają się Państwo i co to będzie oznaczać dla konsumentów?
Jan Grzegorz Prądzyński: Tego właśnie należy spodziewać się w uzasadnieniu do uchwały Sądu Najwyższego. Nie jest rolą ubezpieczycieli tworzenie tego typu definicji. To jest zadanie dla regulatora. Towarzystwa mogą wypłacić każdy rodzaj świadczenia. Trzeba tylko pamiętać o tym, że im więcej wypłat, tym szersza ochrona poszkodowanych, ale też wyższe ceny ubezpieczeń. Ważne jest to, aby za co i ile płacimy, było kwestią uregulowaną, zamkniętą i przewidywalną. To pozwala na lepsze planowanie działalności i zapobiec może np. nagłym, nieprzewidzianym podwyżkom cen.
Jak w innych krajach UE uregulowane jest prawo do zadośćuczynienia z ubezpieczenia OC sprawcy wypadku? Czy środki otrzymują też bliscy osób, które doznały ciężkiego i trwałego uszczerbku na zdrowiu?
Jan Grzegorz Prądzyński: Zadośćuczynienia przybierają różne formy. Są kraje, w których ta kwestia jest bardzo dobrze uregulowana, np. Hiszpania. W innych państwach dopiero niedawno rozpoczęła się dyskusja o świadczeniach dla pośrednio poszkodowanych. Tak było na przykład w Niemczech. Kluczowe pozostaje natomiast określenie w drodze dobrej regulacji prawnej, komu, ile i w jakich przypadkach, należy wypłacać zadośćuczynienie. Bez dobrej regulacji będzie taki chaos, jaki w tej chwili obserwujemy w Polsce. Poszkodowany i jego rodzina nie wiedzą, na jakie świadczenie i w jakiej sytuacji mogą liczyć.
Uchwały Sądu Najwyższego dotyczące zadośćuczynienia z OC prawdopodobnie wpłyną na wysokość składek. Jakich podwyżek można się spodziewać?
Jan Grzegorz Prądzyński: Przede wszystkim trzeba poczekać na uzasadnienie uchwały. Dopiero czytając je, będzie można wnioskować więcej na temat ewentualnych obciążeń dla zakładów ubezpieczeń.
Czytaj także: Centrum Badań Kosmicznych PAN pomoże NASA zbadać wiatr słoneczny