Nie lada zaskoczenie przeżył pan Piotr, który uczestniczył w zawodach na łowisku w Gosławicach. Mężczyzna zarzucił wędkę i… złapał na nią gigantycznego karpia. „Zabrakło 100 gram do wyrównania rekordu Polski” – piszą zarządcy łowiska.
Mężczyzna złapał rybę w środę po godzinie 8 rano. Gdy wyciągnął ja z wody był zaskoczony jej rozmiarami. Po zważeniu karpia okazało się, iż jest on zaledwie o 100 gram lżejszy od karpiowego rekordu Polski.
„Dziś rano o godz. 8.20 Piotr ustanowił nowy rekord łowiska 34,4 kg. Zabrakło 100 gr do wyrównania Rekordu Polski. Jesteśmy przekonani, że nasz karp Węgier już niebawem przekroczy 35+. Gratulacje dla łowcy” – czytamy.
Pod wrażeniem połowu pana Piotra byli właściciele łowiska, którzy postanowili przeprowadzić z wędkarzem wywiad.
„Na początku nie mieliśmy ryby przez pierwszą dobę, później coś wyłowiliśmy, a później znowu była cisza” – powiedział mężczyzna.
Pan Piotr przyznał, że zaczął tracić nadzieję na złapanie ryby. 40 minut przed zakończeniem zawodów przekonał się jednak, że nie warto rezygnować przedwcześnie. Wędka się poruszyła, a po chwili na brzegu znalazła się gigantyczny karp.
Wędkarz przyznał, że do złapania ryby użył przynęty w postaci dwóch kulek. Jedna z nich była o smaku orzecha tygrysiego, zaś druga o smaku mleka i śmietany.
Oficjalny rekord Polski należy do wędkarza Dawida Muchy, który podczas zawodów odbywających się nad zbiornikiem elektrowni Rybnik złowił karpia o wadze 35,5 kg.