Podczas gdy oczy kibiców z całego świata skupione są na rosyjskich boiskach i innych arenach sportów letnich, skoczkowie narciarscy rozpoczynają przygotowania do kolejnego sezonu Pucharu Świata. Polacy mają za sobą już kilka zgrupowań, o których w rozmowie z WP Sportowe Fakty opowiadał Maciej Kot.
Czas odpoczynku i regeneracji po poprzednim sezonie polscy skoczkowie mają już za sobą. Teraz przyszła pora na letnie zgrupowania i treningi, które mają przygotować zawodników do kolejnego sezonu Pucharu Świata. Podopieczni Stefana Horngachera ostatnio trenowali na austriackich skoczniach w Ramsau i Bischofshofen.
Polacy w końcu mają również do dyspozycji Wielką Krokiew w Zakopanem, która w poprzednim sezonie letnim była w remoncie. W rozmowie z WP Sportowe Fakty Maciej Kot ocenił, że to duże ułatwienie, szczególnie w okresie jesiennym. „Najbardziej odczuwamy to jesienią. Już trenowaliśmy w Zakopanem i wiemy, że największym ułatwieniem jest brak dalekich podróży. Jesienią czynnych skoczni z torami lodowymi jest niewiele. Najczęściej jest to Oberstdorf. Wówczas jest tam wiele drużyn i oddanie trzech skoków trwa nawet dwie godziny. Dlatego czynna skocznia w Zakopane z torami lodowymi to dla nas duże ułatwienie” – powiedział.
Maciej Kot z dystansem ocenił również miniony sezon, którego nie może zaliczyć do zbyt udanych. „Samo przygotowanie do sezonu zimowego według mnie i trenera było bardzo dobre, nawet lepsze niż przed wcześniejszym. Problemy pojawiły się już zimą. Na bazie świetnych wyników miałem wysokie oczekiwania. Nałożyłem sam na siebie dużą presję i gdy na początku sezonu nie szło, to presja zaczęła mnie niszczyć. Pojawiły się problemy techniczne. Co prawda nie były one duże, ale kiedy nie ma radości w skokach i luzu, to one potęgują się” – mówił skoczek.
Czytaj także: Niezwykły życiorys kpt. Władysława Nawrockiego
Czytaj także: Szwedzi bez szans. Anglia awansuje do półfinału Mistrzostw Świata [WIDEO]