Przedstawiciele Piasta Gliwice poinformowali, iż zaplanowana na 12 lipca prezentacja zespołu, nie odbędzie się. Władze klubu obawiają się, iż wydarzenie zostałoby zakłócone przez pseudokibiców.
„Nie odbędzie się zaplanowana na 12 lipca prezentacja I drużyny Piasta Gliwice. Została odwołana ze względu na jej prawdopodobne zakłócenie. Klub przekazał, że nie jest w stanie zagwarantować prawidłowego i spokojnego przebiegu tej imprezy. To efekt ostatnich działań pseudokibiców Piasta, którzy ostrzegali, że mogą dopuścić do różnego rodzaju incydentów wskutek podjętej wcześniej decyzji o bojkocie” – podają w oficjalnym komunikacie przedstawiciele Piasta.
Obawy władz klubu związane są z konfliktem, który narodził się pomiędzy nimi a grupą kibiców Piasta działających pod nazwą „Piastoholicy”.
Wszystko zaczęło się od zdarzenia, które miało miejsce w minionym sezonie. Wówczas, podczas meczu Piast-Górnik Zabrze, chuligani z Gliwic wyłamali ogrodzenie oddzielające murawę od trybun. W efekcie spotkanie zostało przerwane na 10 minut przed końcem (przy stanie 1-0 dla Piasta), a po kilku dniach Komisja Ligi podjęła decyzję o przyznaniu walkowera piłkarzom z Zabrza.
„Gramy dobrze, a kibice oddają punkty rywalowi…” – mówił po zakończeniu meczu zrozpaczony zawodnik klubu z Gliwic, Gerard Badia.
Po zadymie władze klubu postanowiły uderzyć pięścią w stół. Współpraca ze stowarzyszeniem „Piastoholicy” została zawieszona, a na niektórych fanów nałożono zakazy stadionowe. Kibice na decyzję przedstawicieli Piasta zareagowali w podobny sposób i całkowicie wycofali się z życia na trybunach oraz dopingu. Klub zanotował spadek frekwencji.
Kibice pojawili się przed stadionem przy okazji ostatniego meczu w sezonie, w którym Piast mierzył się z Bruk-Bet Termaliką Nieciecza. Dopingowali zespół. W sieci zamieścili jednak oświadczenie, z którego wynika, iż na trybuny nie wrócą.
Co dalej? Tego nie wiadomo. Trudno wyobrazić sobie, by któraś ze stron odpuściła. Pozostaje czekać i liczyć, że klub i kibice znajdą drogę porozumienia.