Tragedia miała miejsce w Walt Disney World Resort na Florydzie. Jeden z pracowników został znaleziony martwy na scenie w Pop Century Resort, czyli w parku poświęconym muzyce rozrywkowej . Biuro szeryfa okręgu Orange wszczęło dochodzenie.
Funkcjonariusze znaleźli nieprzytomnego mężczyznę po tym, jak otrzymali zgłoszenie na numer alarmowy. Ratownik straży pożarnej z Reedy Creek stwierdził zgon. 33-letni Juan Alberto Ojeda był pracownikiem parku rozrywki. Miał żonę i dziecko.
Funkcjonariusze badają sprawę pod kątem wypadku przy pracy, ale nie podają szczegółów. Nie wiadomo, jaka była przyczyna jego śmierci. Wiadomo jedynie, że zginął w Pop Century Resort, parku poświęconemu muzyce rozrywkowej, który wchodzi w skład kompleksu w Lake Buena Vista.
Kierownik parku George Kalogridis wydał oświadczenie, w którym zapewnił o pełnej współpracy z policją w celu wyjaśnienia okoliczności tragedii.
„Wszyscy w Walt Disney World Resort są dziś głęboko zasmuceni utratą jednego z naszych członków obsady” – powiedział George A. Kalogridis, prezes Walt Disney World.
„Jest to tragiczny wypadek, a my zapewniamy troskę o osoby, które zostały dotknięte tragedią i współpracujemy z odpowiednimi władzami, aby zrozumieć, jak to się stało”.