Od głośnego finału tegorocznej edycji Ligi Mistrzów upłynęło już trochę czasu i zdawało się, że fatalne pomyłki bramkarza Liverpoolu to już historia. Tymczasem Loris Karius znów znalazł się na czołówkach mediów sportowych po pomyłce w towarzyskim meczu przeciwko Tranmere. Ten błąd kosztował utratę bramki.
Po finale Ligi Mistrzów pomiędzy Realem Madryt i Liverpoolem szczególnie dużo miejsca poświęcono bramkarzowi „The Reds”, Lorisowi Kariusowi. Przez jego kuriozalne błędy angielska drużyna straciła szanse na trofeum.
Tak fatalnych błędów na tak wysokim poziomie rozgrywek nie było od niepamiętnych czasów. Skończyło się to dla Liverpoolu stratą dwóch decydujących bramek. Loris Karius wyrzucając piłkę trafił nią w Karima Benzemę, która następnie po odbiciu od jego nogi wpadła do bramki. Później bramkarz nie popisał się przy strzale Garetha Bale’a z dystansu. Te dwa błędy kosztowały Liverpool bardzo drogo.
Od tego meczu upłynęło już sporo czasu i można było spodziewać się, że Karius już uporał się z nerwami. Tymczasem okazuje się, że bramkarz Liverpoolu ma poważny problem. W towarzyskim meczu rozgrywanym przez „The Reds” przeciwko Tranmere, Karius znów zaliczył wpadkę na wagę straconej bramki.
Po strzale z rzutu wolnego, piłka poszybowała wprost w stronę Kariusa. Choć uderzenie było dosyć silne, to wydawało się, że bramkarz nie będzie miał z nim problemu. Tymczasem Karius nie był w stanie jej ani złapać, ani wybić w bok. Piłka odbiła się od niego wprost pod nogi rywali. Trafienie do siatki było już formalnością. Choć Liverpool zwyciężył 3:2, to jednak kibice z pewnością nie mogą być zadowoleni z postawy bramkarza.
Karius. Otra vez. pic.twitter.com/D8J281SPnA
— Antonio (@AntonioSR98) 10 lipca 2018