Po klęsce reprezentacji Polski na tegorocznych Mistrzostwach Świata w Rosji praktycznie żaden z zawodników nie chciał udzielać wywiadów. I trudno się dziwić, bo każdy na pewno czuł ogromny zawód. Ostatecznie jednak mundial zdecydował się skomentować Robert Lewandowski, który udzielił wywiadu „Przeglądowi Sportowemu”.
Kapitan reprezentacji Polski, Robert Lewandowski, zaliczył bardzo słaby występ na mundialu. Nie strzelił ani jednej bramki, a i samych sytuacji miał niewiele. Trudno się więc dziwić, że właśnie na niego spadły największe ciosy ze strony kibiców, a on sam wielokrotnie był wymieniany w gronie największych rozczarowań mundialu.
Robert Lewandowski pytany był przez dziennikarzy „Przeglądu Sportowego” o to, czy oglądał kolejne spotkania mundialu. Okazuje się, że napastnik polskiej kadry długo nie mógł się na to zdobyć. „Pierwszy mecz, jaki obejrzałem to półfinał Anglia-Chorwacja, leciał akurat w restauracji, gdzie jadłem. Wcześniej nie byłem w stanie. Nie umiałem włączyć telewizora i patrzeć jak inni grają. Za trudne” – powiedział.
Kapitan reprezentacji Polski powiedział, że wszyscy piłkarze bardzo przeżyli klęskę na mundialu w Rosji. „Mocno to wszyscy przeżyliśmy. My piłkarze najbardziej, bo byliśmy w środku – graliśmy, byliśmy odpowiedzialni za wynik, a nie sprostaliśmy zadaniu i oczekiwaniom kibiców. Poświęciliśmy się w stu procentach, a na końcu nie dało to oczekiwanego rezultatu. Wtedy zawsze pojawia się pytanie: dlaczego? To bardzo boli” – powiedział.
Robert Lewandowski dodał, że on sam jest tylko człowiekiem, a nie maszyną. „Osobiście jestem, tak po ludzki, zawiedziony i siedzi to we mnie do dziś. Jeszcze tego nie przetrawiłem. Jestem tylko człowiekiem, nie maszyną. Popełniam błędy. Mam wielkie ambicje, a tu dostałem po głowie. Rzeczywistość okazała się zupełnie inna od moich marzeń. Mundial trwał dalej, a my byliśmy poza nim. Serce bolało” – stwierdził.