Carlos Lopez, znany szerzej jako Carlitos, zadebiutował w barwach Legii Warszawa w sobotnim meczu o Superpuchar Polski z Arką Gdynia. Zawodnik, który do stolicy przybył z krakowskiej Wisły, wszedł na murawę w drugiej połowie i zaliczył niezłe spotkanie. Został miło przywitany przez kibiców, ale wiele wskazuje na to, że jego relacje z sympatykami „Wojskowych” mogą ulec pogorszeniu.
Po meczu z Arką Gdynia na łamach serwisu legia.net opublikowany został wywiad z Hiszpanem. Zawodnik mówił w nim o swoich pierwszych wrażeniach dotyczących pobytu w Warszawie. Zdradził również, że gdy w poprzednim sezonie przyjechał na Łazienkowską wraz z Wisłą Kraków zdał sobie sprawę, że chciałby reprezentować barwy Legii.
Podczas rozmowy dziennikarz zapytał Carlitosa o pewną fotografię, która krąży w sieci. Widzimy na niej napastnika, który pozuje do zdjęcia pokazując na palcach odwróconą „eLkę”, czyli symbol warszawskiej klubu. Piłkarz twierdzi, że wspomniana fotka to fotomontaż, a on nigdy nie pokazywał obraźliwego dla Legii gestu.
„Nie było takiej sytuacji, to fotomontaż. To normalne, kibice robią takie rzeczy, ale jak się przyjrzysz zobaczysz, że są tam pewne zachwiania na tym zdjęciu. Widać, że ktoś przy nim grzebał. Nie jest to prawda, że to miało miejsce” – powiedział król strzelców Lotto Ekstraklasy z minionego sezonu.
Wspomnianą fotografię opublikował na swoich łamach portal Weszło.com. Dziennikarze serwisu dodają, że zdjęcie wygląda autentycznie i patrząc na nie trudno odnieść wrażenie, iż zostało przerobione.
O tym, że Carlitos faktycznie pokazywał odwróconą „eLkę” pisał także krakowski dziennikarz, Mateusz Miga.
„Czy @carlitoslopez4 utonął już w zalewie wazeliny? Dla Legii odrzucił oferty z La Liga. A odwrócona eLka to photoshop (na własne gały widziałem, jak to robił na wiślackim tweet-upie). Ja tego faceta naprawdę polubiłem (trudno go nie polubić) i wiem, ze to PR ale poszedł za grubo” – napisał na Twitterze.
Czy @carlitoslopez4 utonął już w zalewie wazeliny? Dla Legii odrzucił oferty z La Liga. A odwrócona eLka to photoshop (na własne gały widziałem, jak to robił na wiślackim tweet-upie). Ja tego faceta naprawdę polubiłem (trudno go nie polubić) i wiem, ze to PR ale poszedł za grubo
— Mateusz Miga (@MateuszMiga) 16 lipca 2018
Ale przecież nikt nie każe mu teraz opowiadać tych bzdur.
— Mateusz Miga (@MateuszMiga) 16 lipca 2018
Sam zainteresowany nie komentuje tych doniesień. Nie wiadomo jednak, jak całą sprawę odbiorą kibice Legii Warszawa, którzy niejednokrotnie dawali wyraz swojej niechęci wobec piłkarzy, którzy w przeszłości obrażali „Wojskowych”, a następnie przyszło im reprezentować barwy stołecznego klubu.