Mężczyzna podszedł do Schmidt z pytaniem, czy przewiezie go w bagażniku. Petru zaczął go popychać. „Chce Pan wyjść?” [WIDEO]

„Czy Pana koleżanka może mnie wywieźć w bagażniku?” – tymi słowami zwrócił się do Ryszarda Petru Mateusz Rojewski, który spotkał byłego lidera Nowoczesnej oraz Joannę Schmidt na terenie parlamentu. Petru zareagował wyjątkowo agresywnie.

Rojewski dostrzegł Petru, Schmidt oraz towarzyszącą im Joannę Schuering-Wielgus przy wejściu do Sejmu. Mężczyzna postanowił zadać byłym posłom Nowoczesnej kilka pytań dotyczących blokady wyjścia z terenu parlamentu przez grupę uczestników antyrządowej demonstracji.

„Protestujący blokują Sejm z tamtej strony, ja nie mogę wyjść” – powiedział Rojewski. „Państwa sympatycy blokują Sejm” – powtórzył. „Pani przewoziła w bagażniku…” – zwrócił się do Joanny Schmidt, ale swojej wypowiedzi nie dokończył. Do akcji wkroczył bowiem Ryszard Petru.

Czytaj także: Joanna Schmidt wwiozła na teren parlamentu dwie osoby w bagażniku. Teraz może mieć kłopoty. \"Czas na konkretne kroki (...) wszyscy won!\

„Chodź! Chce Pan wyjść? Zaprowadzić Pana?” – powiedział były lider Nowoczesnej, po czym zaczął odpychać Rojewskiego.

„Ale niech mnie Pan nie dotyka” – oburzył się mężczyzna. „Chciałem się dowiedzieć, czy Pana koleżanka może mnie wywieźć w bagażniku, bo nie mogę wyjść” – dodał po chwili.

„Przecież Pan może wyjść! Ja Panu pokażę, że Pan może!” – nie dawał za wygraną Petru. „A wypuści mnie Pan? Jak Pan mnie wypuści, to bardzo chętnie skorzystam” – odpowiedział autor nagrania.

Posłanka Schmidt wwiozła w bagażniku dwóch przedstawicieli Obywateli RP

„Posłanka Joanna Schmidt wwiozła w bagażniku na teren Sejmu dwie osoby” – podał dwa dni temu portal tvp.info.

Wcześniej, zgodnie z tym, co podaje serwis telewizji informacyjnej, na teren Sejmu próbował wjechać samochód, w którym znajdowali się: Ryszard Petru, Joanna Scheuring-Wielgus oraz Paweł Kasprzak i Wojciech Kinasiewicz, przedstawiciele organizacji Obywatele RP.

„Krótko potem na teren Sejmu wjechał kolejny samochód; tym razem za kierownicą siedziała Joanna Schmidt. Straż przepuściła posłankę, bo samochody parlamentarzystów nie są przez funkcjonariuszy sprawdzane. Gdy auto wjechało w głąb terenu sejmowego, z bagażnika wyszli Kasprzak i Kinasiewicz. Wsiedli na miejsca dla pasażerów. W tym samym momencie dosiedli się Petru i Scheuring-Wielgus, po czym wspólnie poszli na konferencję prasową” – czytamy na tvp.info.

Czytaj także: Joanna Schmidt wwiozła na teren parlamentu dwie osoby w bagażniku. Teraz może mieć kłopoty. „Czas na konkretne kroki (…) wszyscy won!”

źródło: Facebook/Mateusz Rojewski, tvp.info