Od wielu dni trwały poszukiwania 41-letniej Polki, która zaginęła w bułgarskim kurorcie Pomorie. Kobieta przebywała tam z rodziną na wakacjach. Niestety finał poszukiwań okazał się tragiczny. Odnaleziono ciało zaginionej. Lokalne media podają coraz więcej szczegółów tragedii.
W sprawie pojawiły się nowe szczegóły. „Postępowanie w sprawie zaginięcia w dniu 30 czerwca 2018r. w Pomorie (Bułgaria) Aleksandry F. prowadzone jest od dnia 19 lipca przez Prokuraturę Rejonową Bielsko-Biała – Południe. Zawiadomienie o zaginięciu pokrzywdzonej złożył jej małżonek, który powiadomił właściwą miejscową jednostkę policji i placówkę dyplomatyczną. Na obecną chwilę nie mogę poinformować, czy ujawnione w pobliżu miejsca zaginięcia zwłoki to poszukiwana Aleksandra F. Informacja ta nie została dotąd potwierdzona przez stronę bułgarską. Czynności śledztwa są w toku” – powiedział portalowi wp.pl rzecznik prokuratury okręgowej w Bielsku – Białej Jacek Boda.
Kobieta zaginęła w Bułgarii 30 czerwca w nadczarnomorskim kurorcie Pomorie. Przybyła tam razem z rodziną na urlop. Początkowo podejrzewano, że Polka mogła utonąć podczas kąpieli w morzu. To właśnie w tym kierunku prowadzono poszukiwania z udziałem płetwonurków. Wszystko jednak na nic. Po kobiecie zaginął jakikolwiek ślad.
W sobotę Bułgarskie Ministerstwo Spraw Wewnętrznych podało, że lokalna policja odnalazło ciało kobiety. Okazało się, iż to poszukiwana Polka. Funkcjonariusze informują, ze ciało 41-latki znajdowało się w zalesionej miejscowości niedaleko Pomorie. Zaledwie 500 metrów od hotelu, w którym przebywała razem z rodziną.
Według lokalnych mediów ciało kobiety było powieszone na drzewie i było w stanie tak daleko posuniętego rozkładu, że nie był nawet widoczny tatuaż, który miał być jej cechą charakterystyczną. Jednak jej ubranie pasowało idealnie do rysopisu.
W poszukiwania były zaangażowane: bułgarska policja, polska ambasada RP w Sofii, a także Fundacja Itaka.
Źródło: wp.pl; wmeritum.pl