Ponawiające się apele służb wciąż nie docierają do niektórych kierowców. Potwierdzają to kolejne przypadki pozostawiania dzieci i zwierząt w rozgrzanych samochodach. O jednej z takich spraw informują krakowscy Strażnicy Miejscy. Tylko dzięki czujności przechodniów udało się uratować labradora, którego właściciel zostawił w rozgrzanym aucie.
W piątek krakowska Straż Miejska opublikowała krótką relację z interwencji przy Rynku Kleparskim. Wszystko zaczęło się od zgłoszenia o tym, że w jednym z zaparkowanych tam samochodów znajduje się „zamknięty od dłuższego czasu pies”. Po przybyciu na miejsce zgłoszenia, strażnicy zastali zdyszanego labradora „w wyraźnie złej kondycji”.
Temperatura na zewnątrz sięgała 30 stopni. Można się tylko domyślać, jak gorąco musiało być w środku rozgrzanego promieniami słońca auta. Strażnicy wezwali na miejsce policję i pracownika schroniska. Sami przystąpili do poszukiwania właściciela pojazdu. Niestety bez skutku. W końcu podjęli decyzję, by wydostać psa, odsuwając szybę.
Czytaj także: Zostawił wnuczkę w rozgrzanym samochodzie. Dziecko uratowali policjanci
„Stan zwierzęcia pogarszał się, dlatego funkcjonariusze podjęli decyzję o konieczności uwolnienia go. Odsunęli szybę i pomogli labradorowi wydostać się z auta. Na zewnątrz czekała na niego już miska z wodą. Wezwany na miejsce patrol policji przejął dalsze czynności wyjaśniające w tej sprawie” – podają strażnicy.
Internauci komentujący wpis zwracają uwagę na nieodpowiedzialne zachowanie kierowcy. „Tyle się mówi i pisze, a takie przypadki nadal się zdarzają” – czytamy w jednym z komentarzy. Część internautów jest zdania, aby surowiej karać za tego typu przypadki.