Tegoroczne lato w wielu miejscach świata wywołało potężne pożary. Oprócz Grecji i Szwecji, ogień szaleje również w Kalifornii w Stanach Zjednoczonych. Relacje świadków są zatrważające. Mówią o „ognistych tornadach”.
Wielkie pożary lasów wybuchły w hrabstwie Shasta w Kalifornii. Jak dotąd życie straciło co najmniej 5 osób. Wśród ofiar są także kilkuletnie dzieci, jak również jeden ze strażaków i kierowca buldożera wykorzystywanego do walki z żywiołem.
Jak dotąd ogień pochłonął już ponad 320 km kwadratowych lasów i zniszczył co najmniej 500 budynków. Kolejne tysiące są zagrożone. Służby przeprowadziły wielką ewakuację. Własne domy musiało opuści już ok 38 tys. osób. Jeśli nie uda się opanować ognia, to na tym jednak może się nie skończyć.
#CarrFire Update:
– At least 5 people dead from wildfire in #Redding, California
– Fire has burnt nearly 81,000 acres, only 5% contained
– 17 People missing
– 500 structures destroyed, 5,000 threatened
– “Firenadoes” or fire tornadoes reported in the area pic.twitter.com/xHm95OqQXl— Ibrahim AbdulKarim (@ab100r) 29 lipca 2018
Na domiar złego w regionie szaleją silne wiatry, które znacznie utrudniają akcję gaśniczą. W takich warunkach trudno jest przewidzieć rozwój wydarzeń. Świadkowie cytowani przez BBC mówią nawet o pojawiających się „ognistych tornadach”.
Według prognoz w najbliższych dniach ogień dalej będzie się rozprzestrzeniał. Gubernator stanu Kalifornia Jerry Brown poprosił o pomoc władze federalne i zapowiedział, że chce zapobiec „nieuchronnej katastrofie”.
A total of five people are now feared to have died in the California wildfires, with Donald Trump declaring a state of emergency.
Here’s the latest on the story: https://t.co/Y9oILKMAnR pic.twitter.com/Ep9xPdS6ja
— Sky News (@SkyNews) 29 lipca 2018
Źródło: wprost.pl