Finałowy bieg na 800 metrów podczas Mistrzostw Europy w Berlinie już niemal tradycyjnie należał do Adama Kszczota. Polak zdobył trzy złote medale na Starym Kontynencie i teraz rozpoczyna przygotowania do Igrzysk Olimpijskich, które w 2020 roku odbędą się w Tokio.
Kontrolowanie tempa i piorunujący finisz – to taktyka Adama Kszczota, którą znają i kibice i rywale. Mimo to, nikt nie jest w stanie zatrzymać Polaka, czego dowodem były zakończone w niedzielę Mistrzostwa Europy w Berlinie. Kszczot znów pewnie zwyciężył i sięgnął po trzeci złoty medal.
W jednym z wywiadów sportowiec wyznał jednak, że wcale nie czuje się „pewniakiem”. „Chciałoby się powiedzieć, jestem pewniakiem i co to dla mnie zdobyć trzeci złoty medal. Ale tak to nie działa. Zawsze o tym mówię, że to są miesiące, lata ciężkiej pracy, zbierania doświadczenia. I to się nie zmienia. Ale wiecie co… Warto! Nie tylko dla rodziny, nie tylko dla bliskich, ale dla tych wszystkich fanów, którzy rosną w siłę, którzy zwracają się do mnie z różnymi problemami dotyczącymi biegania, ale też z historiami wszelakimi, od tego, jak wychodzili z nałogów po inne trudne momenty” – powiedział.
Nie jest tajemnicą, że Adam Kszczot zawsze może liczyć na wsparcie rodziny. Wyznał, że między innymi dlatego lubi trenować w Zakopanem. „Lubię trenować w Zakopanem z dwóch powodów. Pierwszy to hipoksja i bezpieczne góry, bo tyko 900 metrów nad poziomem morza. Mam już tutaj sprawdzony trening. Drugi to ten, że mogłem zgrupowanie spędzić z rodziną. Dzięki temu patrzyłem, jak dorasta mój syn. Mogłem dzielić życie obozowe między ciężki trening a życie rodzinne. Coś takiego bardzo ładuje baterie” – wyznał.
Mistrz Europy zdradził również, jaką wiadomość otrzymał od żony przed startem w finale. „Przed finałem otrzymałem od żony fantastycznego SMS-a: Nie będzie łatwo, ale będzie warto. Żona jest bardzo kreatywną osobą, zawsze ma dla mnie przygotowaną jakąś ciekawą sentencję. I wysyła zdjęcie” – powiedział.
Kszczot o planach na przyszłość: „Nie mam tego medalu, ale może będę go miał”
Adam Kszczot wypowiadał się również o końcu swojej kariery. Wyznał, że być może to jego ostatnie Mistrzostw Europy. „Może tak być, że to były moje ostatnie Mistrzostwa Europy w karierze. Ciało ma termin przydatności do użycia. Objawia się to niespodziewanie i spada jak grom z jasnego nieba. Wtedy trzeba sobie powiedzieć, że to jest ten moment. Nie wiem jednak, kiedy on u mnie nastąpi” – powiedział.
Nie oznacza to jednak, że nasz mistrz Europy nie ma jeszcze sportowych planów. Jednym z nich jest walka o olimpijski medal. „Nie mam tego medalu, ale może będę miał. Na pewno zrobię wszystko, by tak się stało. Ten medal to rzecz, która bardzo mnie motywuje. Dlatego na 99,9 procent nie wystąpię w najbliższym sezonie halowym. Muszę odpocząć. Skupię się tylko na sezonie letnim, ale będę też szykował dużo mocniejszą formę od początku” – powiedział.