Tydzień po wyznaczonym przez FIFA terminie powołania na mecze z Włochami i Irlandią ogłosi nowy trener polskiej kadry, Jerzy Brzęczek. I chociaż z tego tytułu nie powinno być żadnych problemów to teoretycznie istnieje możliwość, że władze zagranicznych klubów mogą nie puścić piłkarzy na mecz reprezentacji.
Bardzo mało czasu Jerzy Brzęczek miał na obserwacje reprezentantów Polski. Kadrę objął dopiero w połowie lipca, a zawodnicy w większości rozgrywali co najwyżej spotkania towarzyskie. Duże europejskie ligi dopiero ruszyły, w miniony weekend pierwsze spotkania rozegrały między innymi kluby Serie A, gdzie jest najwięcej kandydatów do polskiej reprezentacji.
Trudno się więc dziwić, że nowy trener polskiej kadry możliwie jak najbardziej przeciąga moment, w którym przekaże Polskiemu Związkowi Piłki Nożnej listę powołań, które ten z kolei prześle do zagranicznych klubów. Przed kadrą teraz dwa sprawdziany. Już 7 września rozegramy z Włochami pierwszy mecz o punkty w ramach Ligi Narodów UEFA. Cztery dni później Polacy zagrają w spotkaniu towarzyskim z Irlandią.
Zgodnie z przepisami FIFA< Jerzy Brzęczek powinien przesłać informację do drużyn najpóźniej 15 dni przed rozpoczęciem zgrupowania. Kluby powinny więc informację dostać do dnia dzisiejszego, ale wiadomo już, że tak się nie stanie. PZPN wyśle oficjalne informacje dopiero 27 sierpnia, a więc zaledwie na tydzień przed rozpoczęciem zgrupowania.
Czytaj także: Geostrategia, czas na radykalne zmiany
Nie jest to pojedynczy przypadek i selekcjonerzy niejednokrotnie stosowali tego typu praktykę. Zwykle kluby piłkarskie wykazują się zrozumieniem i nie robią z tego powodu problemów, zwłaszcza że najczęściej wystarczy prywatny telefon, by załatwić sprawę. Teoretycznie jednak drużyna ma prawo w takiej sytuacji odmówić występu reprezentanta w kadrze. I chociaż mało prawdopodobne, by tak się stało, to warto taką możliwość brać pod uwagę.
Czytaj także: Tragiczny bilans wakacyjnego wypoczynku nad wodą. W tym sezonie utonęło już 335 osób