Dariusz Michalczewski, znany polski pięściarz, został skazany przez Sąd Rejonowy w Gdańsku na karę trzech tysięcy grzywny. Sankcja nałożona na byłego sportowca dotyczy naruszenia przez niego nietykalności cielesnej jego małżonki.
Do zdarzenia, którym zajmował się sąd miało dojść 21 grudnia 2016 roku. Wówczas Dariusz Michalczewski miał „użyć wobec żony słów powszechnie uznanych za obelżywe”. Czyn ten podlega karze grzywny lub ograniczenia wolności.
Ponadto prokuratura informowała, że „naruszenie nietykalności” żony pięściarza miało dotyczyć „uderzenia jej”. „Miało to być jednostkowe zdarzenie, do którego doszło między październikiem a 21 grudnia 2016 roku” – podaje Radio ZET.
Dariusz Michalczewski akt oskarżenia usłyszał w czerwcu ubiegłego roku. Postawiła mu go Prokuratura Rejonowa Gdańsk-Oliwa. Były pięściarz nie przyznał się do winy. Odmówił również składania wyjaśnień.
Interwencja w domu byłego sportowca
Zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa przez Dariusza Michalczewskiego złożyła jego żona w grudniu 2016 roku. Funkcjonariusze policji zostali wezwanie do domu byłego pięściarza po otrzymaniu zgłoszenia o awanturze, do której doszło w mieszkaniu.
Dariusz Michalczewski został zatrzymany, a badanie wykazało, iż znajdował się pod wpływem alkoholu. Gdy były sportowiec wytrzeźwiał postawiono mu zarzut naruszenia nietykalności cielesnej żony.
Postępowanie wobec Michalczewskiego zostało wszczęte z urzędu, ponieważ jego żona skorzystała z prawa do odmowy składania zeznań (początkowo podczas przesłuchania je złożyła). Ostatecznie były pięściarz usłyszał wyrok skazujący go na karę trzech tysięcy złotych grzywny. Wyrok jest nieprawomocny.
Dariusz Michalczewski: to absurd
Po wyjściu z sali rozpraw Dariusz Michalczewski został otoczony przez wianuszek dziennikarzy. Były sportowiec twierdził, że cała sytuacja jest nieporozumieniem, a wyrok, który usłyszał nazwał „absurdem”.
„To absurd, ukarano mnie za coś, czego nie zrobiłem. Nigdy nie uderzyłem żony, przecież ona sama zeznała, że nic takiego nie miało miejsca” – powiedział.
Michalczewski nie ukrywał jednak, że pomiędzy nim a małżonką dochodziło do awantur. Były pięściarz przyznał, że „wyzywają się nawzajem”, jednak to on obrywa najmocniej.
„Kochamy się, i stąd są te emocje, ale że jestem osobą publiczną, wyciągnięto to na światło dzienne” – stwierdził były sportowiec.