Nietypowe zdarzenie miało miejsce w Lidzbarku. Podczas spożywania ze znajomymi alkoholu 60-letni mężczyzna wpadł do stawu. Czujne oko operatora monitoringu miejskiego i szybkie działanie policjantów prawdopodobnie uratowało mu życie. Funkcjonariusze szybko wyciągnęli mężczyznę na brzeg. Trafił on do szpitala na obserwację.
W środę 19 września przed godz. 23:00 operator monitoringu miejskiego w Lidzbarku Warmińskim zgłosił policjantom, że w parku przy ul. Słowackiego najprawdopodobniej wpadł do stawu mężczyzna. We wskazane miejsce pojechał natychmiast patrol interwencyjny, co pozwoliło na sprawne przeprowadzenie dalszych działań.
Szybka reakcja policji
Operator monitoringu wskazał dokładną lokalizację, w której doszło do tego zdarzenia. Dzięki temu mundurowi mieli możliwość szybkiej reakcji. Funkcjonariusze podjęli działania ratunkowe i wyciągnęli poszkodowanego na brzeg.
Niestety nie był to koniec interwencji z jego udziałem. 60-latek nagle doznał ataku epilepsji. Na szczęście obecny na miejscu policjant jest również ratownikiem medycznym i w związku z tym wiedział, jak pomóc choremu. Funkcjonariusz ułożył mężczyznę w pozycji bezpiecznej i wezwał na pomoc służby ratunkowe. 60-latek został przetransportowany do szpitala, gdzie pozostaje na obserwacji.
Na uwagę zasługuje natychmiastowa i profesjonalna reakcja zarówno operatora monitoringu jak i policjantów . Z całą pewnością pomogła on zapobiec tragedii. W przeciwieństwie do kolegów mężczyzny, wykazali oni zainteresowanie oraz udzielili pomocy mężczyźnie w potrzebie. Z pewnością w przyszłości będzie on uważniej dobierał sobie kompanów, przede wszystkim dla własnego bezpieczeństwa.
Wpadł do stawu, koledzy nie zauważyli, że zniknął
Jak poinformowała policja, chwilę przed nieszczęśliwym zdarzeniem mężczyzna spożywał alkohol wspólnie ze znajomymi, którzy przebywali w miejscu, w którym wpadł do wody. Niestety, towarzyszący mu wcześniej mężczyźni byli tak pijani, że nawet nie zauważyli, że 60-latek wpadł do wody i potrzebuje pomocy. Wydaje się to niemożliwe, ale fakty mówią same za siebie.
Gdyby nie szybka reakcja służb, ta historia prawdopodobnie miałaby smutny finał.