Anna Mucha, znana polska aktorka, mogła ponieść spory uszczerbek na zdrowiu. Kobieta pomagała ofierze wypadku samochodowego, zaś jeden z kierowców, zniecierpliwiony oczekiwaniem na przejazd, zaatakował ją.
W sobotę Anna Mucha wraz ze swoim mężem bawiła się na zlocie absolwentów II LO im. Stefana Batorego w Warszawie. Po imprezie nieopodal doszło do tragicznego zdarzenia. W centrum Warszawy kierowca potrącił pieszego. Anna Mucha natychmiast rzuciła się do pomocy. Nie spodziewała się jednak, że za chwilę to ona stanie się ofiarą.
„Super Express” podaje, że jeden z kierowców, który oczekiwał na przejazd zablokowaną drogą, mocno się zniecierpliwił, opuścił samochód i ruszył w stronę aktorki.
Czytaj także: Geostrategia, czas na radykalne zmiany
„Zaczęło się od wyzwisk i gróźb, a skończyło na tym, że uderzył Muchę, a jej partnera, który ruszył jej na pomoc, potraktował gazem łzawiącym. Potem szybko odjechał z miejsca zdarzenia” – pisze „SE”.
Anna Mucha zaatakowana w Warszawie
Anna Mucha nagrała filmik z całego zdarzenia. Widać na nim twarz napastnika. Aktorka udostępniła nagranie w sieci i poprosiła internautów o pomoc w odnalezieniu mężczyzny, który – według jej relacji – był sprawcą wypadku („SE”, o czym piszemy wyżej, informuje, iż mężczyzna jedynie był na miejscu zdarzenia).
„Pilnie poszukuję człowieka, którego za chwilę zgłoszę na policję. Mam świadków. To człowiek, który uciekł z miejsca wypadku. Nie tylko nie udzielił pomocy, ale próbował mnie i mojego partnera spsikać gazem. Zresztą spsikał” – mówiła Anna Mucha.
„Facet uderzył mnie i Marcela i spsikał go gazem” – dodała.
Na jednym z nagrań widać, jak Anna Mucha stoi przed samochodem wspomnianego mężczyzny. Serwis natemat.pl podaje, że kierowca chciał przejechać aktorkę.
„Na jednym z nagrań widać, że mężczyzna próbuje wręcz przejechać ją autem. Aktorka udostępniła jego wizerunek oraz tablice rejestracyjne samochodu” – czytamy na portalu internetowym.
Mężczyzna zabrał głos
Całą sprawę skomentował mężczyzna, którego wizerunek uwieczniła aktorka. Z jego perspektywa sytuacja wyglądała zupełnie inaczej. Twierdzi on, że to aktorka oraz jej partner zaatakowali go.
„Właśnie wchodzę na Komendę Rejonową Policji Warszawa – Śródmieście złożyć zawiadomienie w związku z popełnieniem przez aktorkę Anne Muchę i jej partnera Marcela Sorę przestępstw zniszczenia cudzej rzeczy (art. 288 KK), naruszenia nietykalności cielesnej (art. 217 KK), fałszywego oskarżenia (art. 234 KK) oraz naruszenia dóbr osobistych (art. 23 oraz art. 24 KC) w związku z rozpowszechnianiem mojego wizerunku kreując mnie na bandytę. #taannamucha szykuj się na kosztowny proces, trafiłaś na nieodpowiedniego człowieka. Czas zabrać się za tych celebrytów-cwaniaczków” – napisał na Facebooku.