O Jarosławie Sokołowskim w ostatnim okresie znów zrobiło się głośno. Wszystko za sprawą książki pt. „Bandyci i celebryci”, którą stworzył wspólnie z Januszem Szostakiem. „Masa” mówił w niej między innymi o powiązaniach z branżą disco polo.
Na jaw wychodzą kolejne informacje „Masy” na temat celebrytów. Wcześniej mówiło się między innymi o jego wyznaniach na temat gwiazd, które oddawały się za pieniądze. Ostatnio na jaw wyszła jego znajomość z Michałem Wiśniewskim, którą potwierdził sam wokalista. Teraz Jarosław Sokołowski wypowiedział się na temat branży disco polo.
Nie wiadomo dokładnie jakie powiązania dokładnie miała mafia pruszkowska z muzyką disco polo, ale „Masa” wspomniał między innymi o ściąganiu haraczy. „My tak naprawdę nie zajmowaliśmy się branżą disco polo. Wszystko, co mieliśmy z nimi wspólnego, to ściąganie haraczy” – powiedział.
„Masa” podał przykład lidera Top One, który został jego wspólnikiem w jednym z biznesów. „Z liderem Top One otworzyłem knajpę z włoskim żarciem, potem zmieniliśmy menu na chińskie. Na koniec przejąłem lokal, bo on był słabym menedżerem i wspólny biznes nam nie szedł. Nie chciałem bez końca pakować mu kasy” – wyznał.
Co ciekawe, gdy rozbijano mafijny świat w Pruszkowie, spodziewano się, że przyniesie to również kres muzyki disco polo. Autor książki Janusz Szostak przyznaje jednak, że stało się zupełnie inaczej. „Likwidacja mafii pruszkowskiej nie wpłynęła na upadek nurtu muzyki disco polo. Jak obecnie widać, rozwija się lepiej niż w czasach Pruszkowa” – stwierdził.