Kamil Grosicki, zawodnik Hull City, stracił część swoich zarobków po spadku drużyny z Premier League. Piłkarz ujawnił to w rozmowie ze „Sportem”.
Kamil Grosicki wreszcie zaczął pojawiać się w składzie Hull City. Początek sezonu spędził jednak głównie na trybunach, ponieważ klub licząc na transfer, nie chciał ryzykować kontuzji Polaka. Ostatecznie do transakcji nie doszło i „Grosik” przynajmniej do zimy pozostanie w ekipie „Tygrysów”.
Brak transferu Grosickiego to spory problem dla włodarzy klubu, którzy nie ukrywają, że Polak jest jednym z najlepiej zarabiających piłkarzy w drużynie. Mówił o tym m.in. szkoleniowiec Hull City Nigel Adkins, który wprost przyznał, że „klub płaci Kamilowi duże pieniądze”.
Kamil Grosicki jest jednak innego zdania. Reprezentant Polski w rozmowie ze „Sportem” przyznał bowiem, że jego zarobki znacząco się uszczupliły po tym, gdy Hull City spadło z Premier League.
Kamil Grosicki: straciłem naprawdę duże pieniądze
„Grosik” przyznaje, że jego kontrakt skonstruowany był w ten sposób, że po spadku zespołu do niższej ligi, automatycznie maleje jego pensa. Grosicki ujawnia, że po tym, gdy Hull City opuściło szeregi Premier League jego pensja zmniejszyła się niemal o połowę.
„To prawda, że przyszedłem za duże pieniądze, ale po spadku do Championship moje zarobki spadły o 40 procent” – powiedział Kamil Grosicki.
Polak mówił, iż w Anglii przy każdej okazji wypomina mu się jego zarobki, podczas gdy dziś nie są one wcale tak oszałamiające, jak mogłoby się wydawać.
„Dla angielskich dziennikarzy zarabiam najwięcej, ale czy ja jestem z tego zadowolony? Nie do końca, bo po degradacji straciłem naprawdę duże pieniądze” – oświadczył piłkarz występujący na zapleczu angielskiej ekstraklasy.