Do kuriozalnego zdarzenia doszło w Warszawie na ulicy Świętokrzyskiej. Rowerzysta, poruszający się ścieżką dla jednośladów, natknął się na drodze dla rowerów na… mężczyznę na skuterze. Gdy zwrócił mu uwagę, ten wpadł w szał i zaczął mu ubliżać.
Nagranie przedstawiające całe zdarzenie opublikował w serwisie YouTube rowerzysta. Na filmie widzimy, jak mężczyzna, zgodnie z przepisami, porusza się ścieżką dla jednośladów. Gdy dojeżdża do świateł okazuje się, że jego pas został zajęty przez… kierowcę skutera.
Rowerzysta podjechał bliżej mężczyzny siedzącego na pojeździe mechanicznym i zwrócił mu uwagę. „Przepraszam, nie pomyło się panu coś?” – zapytał grzecznie mężczyzna na rowerze.
Czytaj także: Środkiem drogi, na sygnale. Przejazd policyjnej kolumny wyprowadził kierowcę z równowagi [WIDEO]
Odpowiedź właściciela skutera nie była już jednak tak kulturalna. „Coś ci się popie******o chłopaku” – odparł rozjuszony mężczyzna. „Płacisz za drogi?” – zapytał, po czym, po zapaleniu się zielonego światła, pospiesznie odjechał.
Rowerzysta ruszył za nim i… dogonił go na kolejnych światłach. Postanowił zapytać mężczyznę na skuterze, o co chodziło mu, gdy mówił o „płaceniu za drogi”.
„Jak pan płaci za te drogi?” – zapytał rowerzysta. „Za kury, kaczki i gęsi” – odparł jego rozmówca. W tym momencie do dyskusji włączył się inny użytkownik roweru, który zwrócił uwagę mężczyźnie na skuterze i zasugerował mu, aby nie poruszał się ścieżką rowerową, lecz pasem dla pojazdów mechanicznych.
„A co Ty myślisz? Że ja się boję?” – nie dawał za wygraną kierowca skutera, po czym znów ruszył do przodu.
Co ciekawe, autor nagrania zapamiętał numery tablic rejestracyjnych skutera, którym poruszał się krewki mężczyzna. Kolejnego dnia wystosował zapytanie do Ubezpieczeniowego Funduszu Gwarancyjnego dotyczące tego, czy ów kierowca posiada polisę na swój pojazd. Odpowiedź otrzymał.
„Pan Pierdzioszek prawdopodobnie nie ma OC. Już wiem skąd ten pośpiech” – napisał rowerzysta, autor nagrania zamieszczonego w serwisie YouTube.
Więcej informacji w nagraniu poniżej.