Były premier Kazimierz Marcinkiewicz jest już po rozwodzie. Dziewięć lat temu głośno było o jego romansie z Izabelą Olchowicz, dla której zostawił żonę i dzieci. Teraz były premier zakończył również związek z Izabelą, której będzie musiał płacić wysokie alimenty.
Najpierw była wielka miłość, potem głośne rozstanie. Para rozwodziła się w atmosferze skandalu i wzajemnych oskarżeń. Po burzliwej batalii sądowej Izabeli Olchowicz udało się wywalczyć od byłego premiera naprawdę wysokie alimenty.
Jak wynika z informacji portalu pudelek.pl, na rzecz Olchowicz zasądzono alimenty w wysokości 5 tysięcy złotych miesięcznie, podczas gdy Marcinkiewicz chciał płacić od 500 do tysiąca złotych.
– „Cieszę się, że sąd uznał alimenty, przez co okazał zrozumienie dla mojej sytuacji zdrowotnej, która zmniejszyła moje możliwości zarobkowe, które kiedyś były na wysokim poziomie. Będę mieć zaspokojone główne potrzeby, dach nad głową, a to pozwoli mi teraz myśleć o innych rzeczach” – skomentowała orzeczenie sądu w rozmowie z portalem była już żona polityka.
Bitwa o alimenty
W lipcu 2017 roku Izabela Olchowicz, była żona Kazimierza Marcinkiewicza, w wywiadzie dla Super Expressu twierdziła, że były mąż nie wywiązuje się w należyty sposób z obowiązku alimentacyjnego. Kobieta mówiła, że jest on jej winien 11-12 tys. złotych. Olchowicz podkreślała, że jest w trudnej sytuacji – nie pracuje, jest po wypadku, do tego chodzi na psychoterapię dwa razy w tygodniu i bierze leki przeciwbólowe na splot ramienny. Do słów byłej żony w ostrych słowach odniósł się Marcinkiewicz. Jak wskazał, mimo, że nic już ich nie łączy, Izabela od lat jest na jego utrzymaniu.
Obecnie z tytułu zaległości alimentacyjnych Kaz jest mi winien około 11-12 tysięcy złotych. Alimenty zostały mu zasądzone w styczniu 2016 roku w wysokości 5 tysięcy złotych miesięcznie. Od pięciu miesięcy płaci nieregularnie po 1-2 tys. zł. Jakiekolwiek prośby i upomnienia są ignorowane, pozostawione bez jakiegokolwiek tłumaczenia. Mam przeczulicę lewego barku i potrzebuję pieniędzy na leczenie – przekonywała Olchowicz w rozmowie z Super Expressem.
Potrzebuję ciągłej opieki przy myciu się, ubieraniu. Ze względu na obciążenie psychiczne chodzę na psychoterapię dwa razy w tygodniu, biorę leki przeciwbólowe na splot ramienny. Nie wiem, ale prawdopodobnie jest to długoterminowa dolegliwość. Kazimierz Marcinkiewicz wniósł o obniżenie alimentów do 2 tys. zł. Chce także, aby rozwód był z mojej winy– mówiła kobieta.
Kazimierz Marcinkiewicz zamieścił na Facebooku wpis, w którym odnosi się do zarzutów byłej żony.
Oświadczam, że Iza Olchowicz jest od 2010 roku na moim wyłącznym utrzymaniu, choć nie żyjemy już wspólnie od ponad 4 lat. W tym roku otrzymała już ode mnie 35.000 złotych. Nie rozumiem dlaczego systematycznie i bez opamiętania szkaluje mnie przy pomocy tego samego szmatławca – napisał były premier.