Niepokojące wieści z Pruszkowa. W piątek rano liczba potwierdzonych zachorowań na odrę wzrosła do 11. Wcześniej stacja sanitarno-epidemologiczna podała, że zostało potwierdzonych dziesięć zachorowań na odrę wśród dzieci jednej z podstawówek i ich rodzin. Drugie ognisko odry rozszerza się w Piastowie. Kolejne może być również w Nadarzynie. Żadna z chorych osób nie była wcześniej szczepiona na tę chorobę.
Coraz większym zagrożeniem nie tylko w Polsce, ale i w całej Europie stała się w ostatnim czasie odra. Liczba zachorowań rośnie lawinowo i wiele wskazuje na to, że tendencja może się utrzymać. Co raz częściej napływają informacje, że część chorych osób nie była wcześniej szczepiona.
„Powiat pruszkowski w województwie mazowieckim dołączył właśnie do miejsc, gdzie pojawiło się kolejne ognisko epidemiczne związane z zachorowaniami na odrę. Państwowa Inspekcja Sanitarna w Pruszkowie niezwłocznie podjęła wszelkie działania, mające na celu ograniczenie możliwości rozprzestrzeniania się choroby na szerszą skalę. Niestety, ognisko epidemiczne rozszerza się” – czytamy na stronie Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Warszawie.
W piątek pojawiły się informacje o kolejnych przypadkach zachorowań w innych miastach. Jeden potwierdzony przypadek odry znajduje się w Piastowie. Liczba osób chorych wzrosła do 11. W Nadarzynie znajduje się jedna osoba z podejrzeniem odry.
Żadna z chorych osób nie była wcześniej szczepiona
Lekarze zgłosili do stacji sanitarno-epidemiologicznej w Pruszkowie dziesięć potwierdzonych zachorowań na odrę wśród dzieci jednej z tamtejszych szkół podstawowych i ich rodzin.
„W tym ognisku znalazła się cała sześcioosobowa rodzina. Żadna z chorych osób nie była wcześniej zaszczepiona. Poza wspomnianymi powyżej przypadkami zachorowań są również trzy pojedyncze przypadki zachorowań niepotwierdzone i niepowiązane ze sobą, które odnotowano w innych miejscowościach powiatu pruszkowskiego” – poinformowali przedstawiciele Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Warszawie.
Problemy z Odrą
Odra stała się poważnym zagrożeniem dla całej Europy. W pierwszej połowie 2018 roku Światowa Organizacja Zdrowia odnotowała ponad 41 tysięcy przypadków zachorowań, z których 37 zakończyło się śmiercią. Dla porównania, w całym 2016 roku na odrę w Europie zachorowało niewiele ponad 5 tysięcy osób, a w 2017 roku ponad 24 tysiące osób.
Problem rośnie nie tylko w Europie, ale również w Polsce. Jak informuje „Dziennik Gazeta Prawna”, przypadki zachorowań odnotowuje się głównie u obywateli Ukrainy, gdzie kwestia obowiązkowych szczepień na tę chorobę nie jest do końca jasna. Od ponad roku na Ukrainie trwa walka z odrą, która zbiera śmiertelne żniwo.
Duży napływ imigrantów z Ukrainy sprawił nie tylko, że zwiększyło się ryzyko zachorowalności w Polsce, ale otworzył również dyskusję na temat szczepień. Nie wiadomo bowiem jak postępować w przypadku szczepień Ukraińców oraz kto miałby za nie zapłacić. A potrzeby są bardzo duże.
W Ostródzie praktycznie z dnia na dzień trzeba było przeciwko odrze zaszczpić 900 osób. W okolicach Siedlec było nieco lepiej, ale tu również szczepienia wymagało niemal 200 osób. To tylko niektóre miejsca, problem jest masowy i nic nie wskazuje na to, by zachorowalność miała się zmniejszyć. Tym bardziej, że zarazić można się drogą kropelkową, a odsetek osób niezaszczepionych wciąż spada.