Publicysta tygodnika „Do Rzeczy”, Rafał Ziemkiewicz, skomentował ingerencję Donalda Tuska w wybory samorządowe. Szef Rady Europejskiej we wpisie na Twitterze życzył Pawłowi Adamowiczowi zwycięstwa w drugiej turze wyborów prezydenckich w Gdańsku.
Paweł Adamowicz i Kacper Płażyński zmierzą się w niedzielę w drugiej turze wyborów na prezydenta Gdańska. W pierwszym głosowaniu zdobyli oni odpowiednio 36,97 i 29,68 procenta głosów. Z pewnością kandydaci walczyć będą szczególnie o wyborców Jarosława Wałęsy, na którego zagłosowało 27,77 procenta wyborców.
W drugiej turze siły przeciwne Prawu i Sprawiedliwości zachęcają oczywiście do głosowania na Pawła Adamowicza. Życzenia i jednocześnie poparcia obecnemu prezydentowi Gdańska udzielił szef Rady Europejskiej, Donald Tusk. „Prezydent mojego kochanego Gdańska obchodzi dziś urodziny. Drogi Pawle, najlepszym prezentem dla Ciebie i dla miasta będzie Twoje niedzielne zwycięstwo” – napisał na Twitterze.
Prezydent mojego kochanego Gdańska obchodzi dziś urodziny. Drogi Pawle, najlepszym prezentem dla Ciebie i dla miasta będzie Twoje niedzielne zwycięstwo!
Czytaj także: Wybory parlamentarne 2015 [Relacja na żywo]
— Donald Tusk (@donaldtusk) November 2, 2018
Ostra reakcja Ziemkiewicza: „Zanika jakakolwiek przyzwoitość”
Na słowa Donalda Tuska ostro zareagował publicysta m.in. „Do Rzeczy”, Rafał Ziemkiewicz. „Wydaje mi się, że kompletnie zanika jakakolwiek przyzwoitość w Unii Europejskiej” – powiedział w rozmowie z portalem DoRzeczy.pl. Odniósł się tym samym do faktu, że polityk europejski praktycznie otwarcie udziela poparcia kandydatowi w wyborach lokalnych.
Ziemkiewicz zauważa, że Donald Tusk popiera obecnie kandydata, którego w pierwszej turze nie chciała poprzeć Koalicja Obywatelska. „Tusk popiera człowieka, od którego jego partia się odcinała, bo ciążą na nim rozmaite, niewyjaśnione podejrzenia finansowe” – powiedział.
Zdaniem publicysty, takie słowa Tuska bardzo źle świadczą o całej Unii Europejskiej. „Wydaje mi się, że piłka jest po ich stronie i to Unia powinna zareagować, bo jeżeli te zwyczaje się upowszechnią to ta konstrukcja naprawdę pójdzie w diabły, bo nie ma żadnego autorytetu. Przewodniczący Rady Europejskiej żyruje autorytetem UE w faceta, który nie jest w stanie wyjaśnić skąd ma tyle mieszkań i kilkadziesiąt kont bankowych” – mówił Ziemkiewicz.