Po kolejnej fali wichur we Włoszech, sytuacja w niektórych regionach jest naprawdę dramatyczna. Szef włoskiej Obrony Cywilnej, Angeli Borrelli, odwiedził ostatnio Belluno, będące częścią regionu, na którym sytuacja jest najcięższa.
Włochy zmagają się ostatnio z gwałtownymi wichurami, które sieją spustoszenie na dużej części terytorium kraju. Szczególnie dramatyczna sytuacja jest na północy kraju, w Wenecji Euganejskiej i w Trydencie. Zniszczone zostały tam ogromne połacie lasu, a także budynki i drogi. W samej Wenecji 75 procent miasta znajduje się obecnie pod wodą.
Szef Obrony Cywilnej Angeli Borrelli powiedział w Belluno, że trzeba natychmiast rozpocząć działania i nie ma co czekać na liczenie strat. „Musimy natychmiast przystąpić do działania, bo jeśli mielibyśmy czekać na liczenie strat, zaczęlibyśmy pracę za dwa miesiące. Cierpią całe Włochy, ale na tym terytorium sytuacja jest najcięższa” – powiedział.
Borrelli obecną sytuację w Italii wprost nazwał „apokaliptyczną”. „Sytuacja jest apokaliptyczna, drogi zniszczone, słupy wysokiego napięcia złamane jak gałązki” – powiedział.
Czytaj także: Geostrategia, czas na radykalne zmiany
Dramatyczną sytuację wywołały przede wszystkim potężne wichury, które w dolinach na północy kraju osiągały prędkość 180 kilometrów na godzinę. Władze Wenecji Euganejskiej wstępnie oszacowały, że straty wyrządzone przez wichurę na przełomie października i listopada wynoszą co najmniej miliard euro.
Czytaj także: Jak długo będziemy cieszyć się ciepłymi dniami? Oto najnowsza prognoza pogody