„W związku z tym, że siostry Godlewskie nie usunęły karykatury polskiego hymnu z internetu. Mimo wystarczającej ilości czasu, który im dałem. (…) Prawnicy złożyli zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa ściganego z urzędu art. 133 oraz art. 137 Kodeksu karnego” – ogłosił Rafał Collins. Dziennikarz TVN Turbo opublikował nagranie w którym wyjaśnia, powody swojej decyzji.
Collins pozwał siostry za „szkody na rzecz Narodu Polskiego i Rzeczypospolitej”. W związku z tym, przypomniał o ultimatum, które wystosował do autorek skandalicznego wykonania hymnu. Wskazał w nim wyraźnie, że jeżeli film nie zostanie usunięty do wtorku do godziny 12.00, sprawą zajmie się wymiar sprawiedliwości.
Czytaj także: „Nil” Żołnierzem Niezłomnym – wywiad z Tadeuszem Płużańskim
Collins uruchomił również akcję #Wtorek12, którą poparło tysiące internautów. 13 listopada o godzinie 12.00 minął wskazany przez dziennikarza termin. Po dwóch godzinach, opublikował krótki film, w którym uzasadnił swoją decyzję.
Dziennikarz: akcja na granicy prawa
„Jest to perfidnie przygotowana akcja, która znajduje się na granicy prawa. Jest prawie legalna” – przekonuje Collins. „Panie mówią, że śpiewają na życzenie prezydenta, ale nie mówią, którego: Polski, miasta, czy klubu. Nie śpiewają również hymny narodowego, który jest chroniony prawnie, lecz jego pierwotną wersję, według rękopisu Józefa Wybickiego” – wyjaśnia.
Dziennikarz przyznaje wprost, że akcja ma na celu podbicie popularności i w jego opinii jest po prostu „obrzydliwa”. Zaapelował także, by powstrzymać się od hejtu na siostry.
„Podejrzewam, że tak dobrze przemyślana akcja jest działaniem sztabu ludzi, którzy mówią im co mają robić, a te dwie młode kobietki, będą długo żałowały tego. Pewnego dnia ockną się i zrozumieją, że kiedyś botoks się skończy, a i piersi opadną. Bycie osobą znaną a szanowaną, to są dwie różne rzeczy” – powiedział.
Collins zauważył jednak, że osoby popularne powinny być świadome tego, jaki wpływ wywierają na najmłodszych. Ich zachowanie może być w przyszłości powielone bez głębszego zastanowienia. W szczególności zaapelował do stacji 4funTV, aby „pozwoliła tym paniom odejść z pracy”.
Na nagraniu pojawił się również apel bezpośrednio do sióstr Godlewskich. „W momencie, kiedy zdejmiecie wideo z portali społecznościowych oraz wszelkie środki, które uzyskałyście z tego tytułu przekażecie na rzecz Fundacji Pamięci o Bohaterach Powstania Warszawskiego, wycofam pozew i będę mówił o was w kontekście honorowego zachowania.”