„Uważam, że jego obecność na scenie politycznej wynikała z pewnej szczególnej sytuacji późnego komunizmu, a w innych okolicznościach nie odgrywałby najmniejszej roli” – mówił Jarosław Kaczyński o Lechu Wałęsie przed gdańskim sądem.
W czwartek w Sądzie Okręgowym w Gdańsku stawili się były prezydent Polski i prezes PiS. Dzisiejsza rozprawa dotyczyła powództwa o ochronę dóbr osobistych Jarosława Kaczyńskiego przeciwko Lechowi Wałęsie. Proces rozpoczął się w marcu, ale dopiero teraz obie strony stanęły naprzeciw siebie.
Kaczyński: Bardzo krytycznie oceniam Lecha Wałęsę i jego kwalifikacje
Podczas procesu poruszono wiele wątków dotyczących sprawy. Kaczyński tłumaczył, dlaczego w ogóle zdecydował się pozwać byłego prezydenta. „Gdyby pozwany powiedział o mnie, że nie mam kwalifikacji, że jestem niepoważny czy głupi. Ja bym z tego powodu nie wytaczał procesu. To jest dopuszczalne” – mówił.
Czytaj także: Wałęsa przyszedł do sądu w koszulce z napisem \"Konstytucja\". Kaczyński nie wytrzymał
„Natomiast jeżeli powód twierdzi, że ja w istocie odpowiadam za śmierć własnego brata i (…) innych bliskich mi osób i wielu innych osób, których nie znałem lub mało znałem, czy też twierdzi, że jestem chory psychicznie albo że organizowałem przeciwko niemu akcję, której w najmniejszym stopniu nie organizowałem, to są wypowiedzi o faktach, które nie miały miejsca i mają one charakter skrajnie obraźliwy”- dodał.
Kaczyński przyznał, że krytycznie ocenia byłego prezydenta, natomiast jego osiągnięcia były spowodowane szczególną sytuacją historyczną Polski. „Bardzo krytycznie oceniam Lecha Wałęsę i jego kwalifikacje. Uważam, że jego obecność na scenie politycznej wynikała z pewnej szczególnej sytuacji późnego komunizmu, a w innych okolicznościach nie odgrywałby najmniejszej roli” – podkreślił.
Jarosław #Kaczyński: Uważam, że obecność Lecha Wałęsy na scenie politycznej wynikała ze szczególnej sytuacji późnego komunizmu, w innych okolicznościach nie odgrywałby najmniejszej roli#wieszwiecej pic.twitter.com/Nn8OEIBXS4
— portal tvp.info ?? (@tvp_info) 22 listopada 2018
Wałęsa: nigdy nikogo nie obraziłem
W trakcie rozprawy ze swoich opinii m.in. na temat katastrofy smoleńskiej tłumaczył się Lech Wałęsa. Jak wyjaśnił, uważa, że to Jarosław Kaczyński „inspirował decyzję ws. lądowania”. Według niego Lech Kaczyński konsultował to ze swoim bratem. „Przez te wiele lat decyzji żadnych większych Lech Kaczyński nie podjął bez dyskusji, bez uzgodnienia z Jarosławem” – stwierdził. Dopytywany o szczegóły przez Sąd, wyznał, że zakończył temat.
Wałęsa: Na temat Smoleńska zakończyłem, proszę nie pytać, bo nie będę odpowiadał
Sąd: (westchnienie) No dobrze. Czyli nic więcej w tej sprawie nie chce pan sądowi wyjaśnić?
Wałęsa: Nie#wieszwiecej pic.twitter.com/g34lX4tu7G— portal tvp.info ?? (@tvp_info) November 22, 2018
W dalszej części rozprawy, Wałęsa odniósł się do dokumentów o jego agenturalnej przeszłości. „Nigdy nie byłem agentem” – zapewnił.
„Nigdy przez całe życie nie próbowałem nikogo obrazić i ich (braci Kaczyńskich – red.) też nie. Odpowiadam, bo jestem pomawiany i atakowany. Odpowiadam tylko w dyskusji politycznej, Mam zdanie o tym, co się dzieje w Polsce” – podkreślił.
Źródło: YouTube, TVP Info, Twitter