Do tej sytuacji idealnie pasuje stwierdzenie, iż głupota ludzka nie zna granic. Turyści nad Morskim Okiem, nie zważając na ostrzeżenia, wchodzą na zamarznięte jezioro pomimo tego, że warstwa lodu jest bardzo cienka i w każdej chwili może się załamać. W sobotę, w ciągu czterech godzin, ratownicy TOPR musieli upomnień aż 550 osób.
Kilka dni temu Władze Tatrzańskiego Parku Narodowego apelowały do turystów, aby nie wchodzili na zamarzniętą powierzchnię Morskiego Oka. Na Facebooku opublikowano nagranie zarejestrowane nad Morskim Okiem przedstawiające nieodpowiedzialne zachowanie turystów, którzy mimo zakazu wchodzą na cienką warstwę lodu.
„Turysto! Nie wchodź na ód na Morskim Oku! Jego warstwa jest cienka i może to doprowadzić do bardzo niebezpiecznej sytuacji. Apelujemy – zachowaj rozsądek i bądź odpowiedzialny” – apelowali przedstawiciele Parku.
Czytaj także: Karygodne zachowanie turystów na Morskim Okiem. TPN publikuje nagranie [WIDEO]
Mimo tych ostrzeżeń, wciąż znajduje się wiele nieodpowiedzialnych osób, które wchodzą na lód nie zważając na zagrożenie.
550 pouczeń w cztery godziny nad Morskim Okiem
Jak podaje Tygodnik Podhalański, tylko w sobotę 8 grudnia w ciągu zaledwie czterech godzin patrolujący brzegi jeziora funkcjonariusze Straży Parku Narodowego oraz ratownicy TOPR musieli pouczyć aż 550 osób. Jeden z turystów z Węgier oddalił się aż 350 metrów od brzegu. Ratownicy TOPR podkreślają, że gdyby lód załamał się pod mężczyzną, wówczas szanse na jego uratowanie byłyby niewielkie.
Wielu zagranicznych turystów tłumaczy, że nie zna języka i nie rozumiało zakazu. Wśród turystów wchodzących na lód było jest jednak sporo Polaków, którzy z pewnością nie mają problemu ze zrozumieniem zakazu.
Źródło: wprost.pl, tvp.info