Polskie Radio i „Rzeczpospolita” ujawniły kolejną korespondencję Czesława Kiszczaka do Lecha Wałęsy. W jednym ze szkiców listów komunistycznych generał wspomina o tajemniczym spotkaniu, w którym udział brał były prezydent.
Dziennikarze Polskiego Rada i „Rzeczpospolitej” ujawnili treść listu, który do Lecha Wałęsy wysłali komunistyczni generałowie Czesław Kiszczak oraz Florian Siwicki. W pełnej oburzenia korespondencji z 2004 roku odnoszą się do słów wypowiedzianych przez Wałęsę w programie telewizyjnym „Z Wałęsą na rybach”.
„Uwagę generała Kiszczaka zwrócił jeden z odcinków programu wyemitowany w niedzielę 12 grudnia 2004 r. przed południem, w przeddzień 23. rocznicy wprowadzenia stanu wojennego. Wałęsa miał wyznać: Już po internowaniu, <<ale jeszcze przed wydarzeniami z kopalni< Wujek> dzwonili do mnie generałowie. Jeden z nich powiedział, że musi kilku zginąć, żeby zastraszyć [naród – uzup. autorów]. Ujawniam to po raz pierwszy…>>” – czytamy na stronie internetowej Polskiego Radia.
„Jesteśmy zaskoczeni Pańską informacją, podaną po 23 latach, że jacyś generałowie planowali śmiertelne ofiary. Ze względu na powagę spraw będziemy zobowiązani, jeżeli ujawni Pan nazwiska owych generałów” – napisali Kiszczak i Siwicki.
Nerwowa reakcja generałów związana była z faktem, iż w tym samym czasie rozpoczęły się przygotowania do procesu skierowanego przeciwko inicjatorom stanu wojennego. Dodatkowo, dwa miesiące wcześniej, sąd wydał wyrok ws. Czesława Kiszczaka. Komunistyczny generał został skazany na dwa lata w zawieszeniu za „przyczynienie się do śmierci robotników z kopalni Wujek”.
List Kiszczaka do Wałęsy. Mowa o tajemniczym spotkaniu
Uwagę dziennikarzy Polskiego Radia i „Rz” zwróciła też inna korespondencja. Mowa o szkicu listu, który generał Kiszczak napisał dwa dni przed wysłaniem wspomnianego wyżej pisma. Jego treść wskazuje, iż komunistyczny generał był wyjątkowo poirytowany.
„Wśród „Kiszczak Papers” odnaleźliśmy szkic listu do Wałęsy napisany własnoręcznie przez byłego szefa MSW 14 grudnia 2004 r., który jest znacznie ciekawszy od tego wysłanego oficjalnie dwa dni później. Widać w nim wyraźnie, że generałowi puściły nerwy i zamierzał parę rzeczy Wałęsie wypomnieć” – czytamy na polskieradio.pl.
List Kiszczaka zawiera m.in. informacje dotyczące pierwszych dni stanu wojennego. Generał wspomina, iż Lech Wałęsa spędził je „w dobrze urządzonej i wyposażonej willi” niedaleko Piaseczna. Były szef MSW PRL wspomina, że Wałęsa przyjmował gości, których podejmował obiadami.
To jednak nie koniec. List Kiszczaka zawiera bowiem fragment, który mocno zainteresował dziennikarzy. Znajdziemy tam informację o tajemniczym spotkaniu z Wojciechem Jaruzelskim, które odbył Lech Wałęsa.
„Znana mi jest tylko jedna Pana <rozmowa z generałem>. Miała ona miejsce w sierpniu-wrześniu 1981 r. (datę można precyzyjnie odtworzyć), a więc na długo przed stanem wojennym. Pamiętam ją dobrze, gdyż doszło do niej w czasie i miejscu przeze mnie wskazanym, które Pan zaakceptował. Tematykę z całą pewnością Pan pamięta” – napisał Czesław Kiszczak.
Dziennikarze Polskiego Radia i „Rz” piszą, iż w 1981 roku Lech Wałęsa z Jaruzelskim spotykał się dwukrotnie. Jacek Kuroń, działacz „Solidarności”, wspominał, że postać generała zrobiła na Wałęsie ogromne wrażenie.
„Jaruzelskiego wspominał bardzo korzystnie, a już najbardziej wzruszyło go to, że kiedy generał mówił o strasznej sytuacji w kraju, to zdjął okulary i Lechu zobaczył, że generał płacze. Musiało to zrobić duże wrażenie na kapralu, taka intymność ze strony starszego rangą, bo za nic nie chciał przyjąć do wiadomości, że Jaruzelski ma chore spojówki i płacze od światła” – wspominał Kuroń.