Od kilku dni polityczne komentarze w Polsce rozgrzewają doniesienia o tym, że mogą być wcześniejsze wybory parlamentarne w przyszłym roku. Tabloid „Fakt” dotarł do źródła w PiS, które wyjaśnia, o co chodzi.
Komentatorzy od kilku dni debatują nad rzekomo istniejącym „tajnym planie PiS”, który zakłada wcześniejsze wybory do Sejmu w przyszłym roku. Miałoby do nich dojść po tym, jak posłowie nie przegłosowaliby w styczniu budżetu. Wtedy prezydent musi rozpisać nowe wybory na marzec 2019.
Wcześniejsze wybory już nieaktualne?
„Fakt” dotarł do źródła w kierownictwie PiS, które przekonuje, że taki pomysł faktycznie był, ale już jest nieaktualny. „Prezes ma w głowie wiele planów, w zależności od rozwoju sytuacji. Potrafi pójść ofensywnie, ale potrafi się też cofnąć. Ten plan z wcześniejszymi wyborami był rozpatrywany w gorącym czasie, jak wiele innych, ale jako najmniej realny.” – przekonuje rozmówca gazety.
Czytaj także: Jakubiak był w PZPR? Odpowiedział
Czytaj także: Geostrategia, czas na radykalne zmiany
Członkowie kierownictwa PiS analizowali różne scenariusze, bo chcą być przygotowani na różne warianty. Rozpatrywali m.in. potencjalny słaby wynik w wyborach do Parlamentu Europejskiego, który później mógłby wpłynąć na wybory do parlamentu polskiego.
Znany polityk PiS
Co ciekawe, wg ustaleń „Faktu”, plotkę o wcześniejszych wyborach ma rozsiewać pewien bardzo znany polityk PiS. Ma to jednak robić „wbrew władzom PiS”.
Czytaj także: Wałęsa o Kaczyńskich: Jeden drugiego zabije
Jak informuje tabloid, chodzi o nadzwyczajną mobilizację członków ugrupowania. „Nikt nie chce stracić miejsca na listach wyborczych, a ich tworzenie musiałoby być wyjątkowo szybkie.” – czytamy.
Źródło: dorzeczy.pl; fakt.pl