28-letni mężczyzna, którego policja nazywa „osobą faktycznie wykonującą czynności w ramach działalności gospodarczej (koszaliński escape room – przyp. red.)”, usłyszał zarzuty.
Do tragicznego zdarzenia w koszalińskim escape roomie doszło w piątkowe popołudnie. W lokalu wybuchł pożar, w wyniku którego zginęło pięć młodych kobiet. Poważnie poparzenia odniósł zaś 25-letni mężczyzna, pracownik pokoju zagadek.
W niedzielę pojawiła się informacja, iż funkcjonariusze policji zatrzymali właściciela escape roomu w Koszalinie. Miało dojść do tego w piątek, zaraz po całym zdarzeniu.
„Osoba ta została przez wielkopolskich policjantów w piątkowy wieczór zatrzymana i przewieziona do Komendy Miejskiej Policji w Koszalinie. Na dzisiaj Prokuratura Okręgowa w Koszalinie zaplanowała czynności z udziałem osoby zatrzymane – powiedział w niedzielę Komendant Główny Policji, Jarosław Szymczyk.
Postawiono zarzuty
Mężczyźnie postawiono zarzut umyślnego stworzenia niebezpieczeństwa wybuchu pożaru w escape roomie i nieumyślnego doprowadzenia do śmierci osób, które zginęły w pożarze.
„Mamy jako podstawę tego zarzutu stwierdzenie, że pan podejrzany był osobą faktycznie wykonującą czynności w ramach działalności gospodarczej, którą zgłosiła do ewidencji jego najbliższa krewna. Był osobą, która przygotowywała wyposażenie pomieszczeń w tych różnego rodzaju pokojach zagadek. Nie zwrócił uwagi na to, że nie ma tam właściwego ogrzewania tych obiektów. I że nie ma tam przede wszystkim dróg ewakuacyjnych. One w razie jakiegoś niebezpieczeństwa pozwalałaby uczestnikom opuszczać pomieszczenie rozrywki” – podaje rzecznik Prokuratury Okręgowej w Koszalinie Ryszard Gąsiorowski.
Mężczyzna nie przyznaje się do winy. „Nasz klient jest zrozpaczony tym, co się stało. Do zarzutu się nie przyznaje. Nie złożył wyjaśnień z uwagi na to, że nie jest w stanie psychicznie znieść tego ciężaru, który na niego spadł” – mówią obrońcy 28-latka.
Prokuratura złożyła do Sądu Rejonowego w Koszalinie wniosek o trzymiesięczny areszt dla mężczyzny.