Filip Kurto to polski bramkarz występujący na co dzień w barwach australijskiego klubu Wellington Phoenix. Podczas ostatniego meczu, Polak zaskoczył kibiców dziwnymi interwencjami, co spotkało się z kpinami w internecie.
Czytaj także: Barcelona chce Piątka? Polak wśród głównych kandydatów do pozyskania!
Czytaj także: Lewandowski zachwycił sztuczką w meczu. Obrońca nie miał szans
W barwach Wellington Phoenix wystąpił Filip Kurto. Po meczu, polski bramkarz stał się niespodziewanie bohaterem internetu. Wszystko z powodu jego interwencji w końcówce spotkania, które można ocenić jako nieco dziwne.
Po raz pierwszy Polak zaskoczył w 91. minucie. Po strzale z dystansu piłka przeleciała wysoko nad bramką Filipa Kurto. Bramkarz kontrolował jej lot. Lekko podskoczył, ale gdy opadł to… rzucił się w bok. Piłka oczywiście była już dawno poza boiskiem.
Czytaj także: #ZapytajMarzenę. Kibice Wisły Kraków drwią z byłej prezes
Swoją niecodzienną interwencję powtórzył w 95. minucie. Jeden z rywali źle podał piłkę, bo ta powoli wytoczyła się poza linię końcową. Wszystko widział Kurto i… znów rzucił się w puste pole, choć piła była już poza boiskiem.
Kompilacja tych dwóch sytuacji stała się szeroko komentowanym nagraniem wśród kibiców. Nie dominowały jednak pochwały pod adresem Polaka, tylko raczej kpiny. „Błąd gry, rzuca się z opóźnieniem.” – drwili rozbawieni kibice.
Inni przypominali podobne popisy bramkarza Sheffield United, Deana Hendersona.
Źr. sport.pl