Temat statusu Pierwszej Damy w Polsce powrócił do debaty publicznej. Głos w sprawie zabrał m.in. Leszek Miller, który nie ukrywa, że jest sceptyczny wobec tej koncepcji. Swoje stanowisko argumentował w programie Onet Opinie.
Od dawna pojawiają się głosy, że małżonki prezydentów powinny pobierać wynagrodzenie, a przynajmniej mieć opłacane składki na ZUS.
Temat powrócił za sprawą petycji, którą do premiera Morawieckiego skierowało Stowarzyszenie Polski Instytut Praw Głuchych. W grudniu inicjatywą zajęła się Komisja Petycji, która zdecydowała, że projekt powinien trafić do gremiów kierowniczych w parlamencie. Do sprawy w programie „Onet Opinie” odniósł się były premier Leszek Miller.
Miller: „Nikt na tę panią nie głosował”
Były premier Leszek Miller w programie „Onet Opinie” odpowiedział na pytanie, czy jego zdaniem Pierwsza Dama powinna otrzymywać pensję.
Czytaj także: Joanna Senyszyn uderza w Agatę Dudę. \"Pierwszy Wieszak\
– „Mam mieszane uczucia. Z jednej strony myślę sobie, że przecież nikt na tę panią nie głosował. Pierwsza dama nie uczestniczyła w żadnych wyborach. Nie podpisywano z nią umowy o pracę i nikt nie wie, jakie ma obowiązki” – powiedział Leszek Miller.
Jednocześnie podkreślił, że z racji swojej pozycji Pierwsza Dama jest zobowiązana do wykonywania reprezentacyjnych zadań. Uczestniczy w życiu publicznym u boku swojego męża.
„W przykładach europejskich i światowych Pierwsze Damy nie pobierają żadnych pensji i w Polsce też tak powinno być” – podsumował były premier.
Źródło: wprost.pl, wMeritum.pl