Ksiądz po kolędzie oraz kwestia datku, który wypada mu przekazać, dzieli Polaków. Głos w tej sprawie zabrał jeden z internetowych blogerów, który opisał wizytę duchownego w swoim domu.
Ksiądz po kolędzie, który odwiedza mieszkania wiernych, budzi w Polsce sporo kontrowersji. Ostatnio w sieci rozpętała się spora dyskusja związana z przekazywaniem duchownego zwyczajowego datku. Niektórzy z komentujących twierdzili bowiem, że ksiądz nie powinien pobierać pieniędzy, inni podkreślali z kolei, iż są one dobrowolnie przekazywane przez wiernego, w związku z czym do nikogo nie można mieć pretensji.
W całej sprawie przeprowadzono nawet sondaż, z którego wynika, iż
ponad połowa respondentów – 64% – uważa, że kapłani nie powinni przyjmować pieniędzy od wiernych. Odmienne zdanie ma 17% ankietowanych. Co piąty badany nie ma zdania w tej sprawie. Więcej TUTAJ.
Głos w całej sprawie zabrał jeden z internetowych blogerów, który na Facebooku prowadzi stronę pod nazwą „Nowe Średniowiecze”. Mężczyzna porusza na niej kwestie związane z wiarą, duchowością oraz funkcjonowaniem Kościoła Katolickiego.
Tym razem postanowił opisać wizytę księdza w swoim domu. Bloger przyznał, że duchowny nie chciał wziąć od niego pieniędzy. Zdradził również, że był to toruński redemptorysta, a więc kapłan ze zgromadzenia, do którego należy również o. Tadeusz Rydzyk.
„Dzisiaj miałem kolędę. Ksiądz nie chciał ode mnie pieniędzy, musiałem mu ją wcisnąć mówiąc, żeby przeznaczył chociaż na dzieła miłosierdzia lub misję. Gazeto Wyborczo, może dla równowagi zrobicie jakiś artykuł o tym? Żeby było ciekawiej, był to ksiądz od toruńskich redemptorystów. Zobaczcie „podopieczny Rydzyka nie przyjmuje pieniędzy na kolędzie”. Sprzeda się wam taka historia?” – napisał.