Co znaleziono w mieszkaniu zabójcy Adamowicza? SE: Miał w domu cały arsenał

Przeszukanie w mieszkaniu zabójcy Pawła Adamowicza wykazało, że posiadał on zbiór broni białej. Dziennikarze „Super Expressu” dowiedzieli się, że policjanci znaleźli w nim m.in. maczety i nóż desantowy.

Śledczy ustalają kolejne szczegóły związane z osobą zabójcy prezydenta Gdańska. „Super Express” informuje, że podczas przeszukania mieszkania 27-latka, znaleziono cały arsenał broni białej.

Stefan W. w swojej kolekcji miał m.in. dwie maczety: długą z piłką do cięcia oraz krótszą (typu kukri). W mieszkaniu znalazł się również nóż desantowy, podobny do tego, którego użył podczas ataku na prezydenta miasta. Przypomnijmy, że był to nóż sztormowy Kandar KD6706, którego głownia ma prawie 15 cm.

Czytaj także: Polskie Towarzystwo Psychiatryczne wydało oświadczenie ws. ataku na prezydenta Adamowicza

„Wiedział, jak zabijać”

Potwierdzają się zatem relacje znajomego Stefana W. – dilera narkotykowego – do którego dotarła „Interwencja” Polsatu. W rozmowie z dziennikarzem przyznał, że W. był miłośnikiem broni białej i potrafił się nią posługiwać.

„Wiedział, że nóż z piłką dwustronną po wbiciu trzeba przekręcić i wyciągnąć, żeby uszkodzić narządy. Wiedział, jak zabijać. Kiedyś powiedział, że chciałby poczuć, jak to jest kogoś zabić” – opowiada w rozmowie z Polsatem.

Zabójstwo Adamowicza

13 stycznia, podczas finału WOŚP, doszło do ataku na prezydenta Gdańska. 27-letni Stefan W. wtargnął na scenę i ugodził nożem Pawła Adamowicza. W wyniku odniesionych obrażeń prezydent miasta zmarł następnego dnia w szpitalu.

Sprawca ataku został zatrzymany i trafił w ręce śledczych. Wiadomo, że Stefan W. w przeszłości wchodził w konflikt z prawem. Został skazany na 5 lat i 6 miesięcy więzienia za cztery napady na placówki bankowe w 2013 roku.

W czasie pobytu w więzieniu zdiagnozowano u niego schizofrenię. Na początku 2016 roku spędził ok. półtora miesiąca na oddziale psychiatrycznym w areszcie. Po kilku miesiącach lekarze uznali, że doszło do przejściowego zahamowania objawów i W. wrócił do zwykłej celi. Na wolność wyszedł 8 grudnia.

Źródło: „Super Express”/se,pl, Polsat News, Twitter