Waldemar Kowalewski miał wypadek podczas wyprawy na K2 i musiał zrezygnować z dalszej wspinaczki. To jeden z trzech Polaków uczestniczących w wyprawie dowodzonej przez Alexa Txikona.
Waldemar Kowalewski, Paweł Dunaj i Marek Klonowski uczestniczyli w zimowej wyprawie Alexa Txikona na K2. Kowalewski był jednak zmuszony zrezygnować. Podczas ostatniej wspinaczki został uderzony kamieniem i miał problem z zejściem do obozu. O dalszej wyprawie nie mogło być mowy.
Portal Wspinanie.pl opublikował treść wiadomości, jaką Kowalewski przesłał do Moniki Witkowskiej. „W trzecim dniu akcji, gdy podchodziłem do obozu na 6000 m, na wysokości 5800 m dostałem spadającym kamieniem w szyję. Ponieważ niosłem ciężki plecak z namiotem, w sumie 21 kg, a do celu miałem jeszcze 1,5 h, nie mogłem kontynuować dalej wspinaczki, gdyż czułem ból w lewym ramieniu. Zawróciłem i w ciemnościach na ostrych kamieniach przed ABC przewróciłem się. Ból potęgował się, zdecydowałem się więc pominąć ABC i powrócić do bazy” – napisał.
Czytaj także: Powstańcy na profilowe!
Kowalewski przyznał, że w powrocie do bazy pomogło mu dwóch innych himalaistów. „Zabłądziłem na lodowcu i dwukrotnie przechodziłem tę samą drogę. Nie miałem GPS i nie mogłem się odnaleźć. Latarka słabła, do tego ciężki plecak, którego nie chciałem zostawić na wypadek przymusowego biwaku. Po kontakcie radiowym z Alexem Txikonem, poprosiłem go aby wysłał kogoś z bazy naprzeciwko mnie, żebym zobaczył światła czołówek. Wyszli Ignacio de Zuloaga i Felix Criado, z którymi się spotkałem. Wzięli mój plecak i razem o północy wróciliśmy do bazy” – czytamy.
Z powodu urazu Polak podjął decyzję o rezygnacji z dalszej wspinaczki. „Ponieważ nie mogę kontynuować akcji górskiej, zdecydowałem o powrocie jutro helikopterem. Rezygnuję, bo podczas podnoszenia ciężaru boli mnie lewe ramię. Mam pęknięte coś w środku, bo czuję jak chrzęści” – napisał Waldemar Kowalewski.
Czytaj także: Warszawa. Jadowity stwór wypełzł z prania. To skolopendra
Źr.: Wspinanie.pl