Artur Boruc zaliczył drugi mecz w Premier League w tym sezonie. Polak stanął w bramce Bournemouth w starciu przeciwko Chelsea Londyn. „Wiśienki” pokonały faworyzowanych rywali 4-0.
Artur Boruc po raz drugi z rzędu wyszedł w pierwszym składzie AFC Bournemouth na mecz Premier League. 19 stycznia Polak niespodziewanie znalazł się w pierwszej jedenastce swojego zespołu w starciu przeciwko West Hamowi. Zaskoczenie kibiców było tym większe, iż na ławce zasiadł dotychczasowy bramkarz „Wisienek”, Asmir Begović. Oznaczało to, że Bośniak nie jest kontuzjowany, a Artur Boruc po prostu wygrał z nim rywalizację.
Polak wybiegł w podstawowej jedenastce swojego zespołu również 30 stycznia. Tego dnia Bournemouth mierzyło się na własnym boisku z Chelsea Londyn. Mecz, którego pierwsza połowa zakończyła się bezbramkowym rezultatem, przyniósł zaskakujące rozwiązanie. Gospodarze pokonali bowiem faworyzowanych Londyńczyków aż 4-0! W drugiej połowie do bramki Chelsea trafiali: King (dwa razy), Brooks oraz Daniels.
Czytaj także: Boruc opublikował wiadomość od kibica. \"Mogłem wygrać 15 tys. euro pie***y idioto\
W tym miejscu należy jednak wspomnieć o gigantycznej roli, którą w bramce „Wisienek” odebrał Artur Boruc. Polak był bardzo pewnym punktem swojego zespołu i kilka razy popisał się kapitalnymi interwencjami. W pierwszej połowie, przy stanie 0-0, zrobił m.in. coś takiego:
Artur Boruc kolejny raz w bramce Bournemouth. Kibice chwalą Polaka
Występ Boruca wprawił w zdumienie kibiców. Niektórzy z nich byli bowiem pewni, że Polak nie podniesie się z ławki w tym sezonie Premier League. Do tej pory występował przecież tylko w meczach EFL Cup, a w lidze angielskiej niepodważalną pozycję miał wspomniany wcześniej Begović. Tymczasem „Borucowy” wskoczył do bramki w meczu z West Hamem i – co udowodnił w starciu przeciwko Chelsea – miejsca w składzie oddać nie zamierza.
Zarówno polscy, jak i angielscy kibice chwalili Polaka. Doceniali również fakt, iż nie poddał się i wywalczył miejsce w podstawowej jedenastce. Podobnego zdania byli dziennikarze i eksperci.
„Gdyby ktoś mnie kiedyś zapytał, kto przy swoim stylu życia i prowadzenia kariery zakończy ją za wcześnie, to powiedziałbym, że Boruc. A on ma 39 lat i broni w Premier League. Fenomen. Chłopcy z poradni dietetycznych i ci od spania po dobranocce dawno na emeryturze” – napisał Krzysztof Stanowski z Weszło.com.