„Nie wierzę w to. Niesiołowski jest poczciwym człowiekiem. Współpracowałem z nim przez wiele lat” – powiedział Kazimierz Marcinkiewicz. Były premier wylicza swoje wątpliwości związane z tzw. seksaferą, w której miał brać udział poseł PSL-UED.
„Nie wierzę w te relacje” – mówi Kazimierz Marcinkiewicz. W rozmowie z Wirtualną Polską tłumaczy, że dziwi go zwłaszcza odległy okres, w którym miały mieć miejsce zarzucane Stefanowi Niesiołowskiemu zdarzenia. „Potrzebowali trzech lat, żeby przygotować dokumenty?” – pyta retorycznie.
„Jeszcze raz powtarzam, na co czekano od tego czasu? Wcześniej nie można było tych ludzi zatrzymać? Nie wiem jakie to musiały być sprawy, żeby tyle trzeba było zbierać materiały. Szczególnie, że dowody mają być rzekomo mocne” – stwierdził były premier.
Czytaj także: Immunitet Stefana Niesiołowskiego. Oświadczenie UED
Marcinkiewicz o Niesiołowskim: jest poczciwym człowiekiem
Marcinkiewicz sugeruje, że dzisiejsza sensacyjna informacja na temat Niesiołowskiego może mieć związek z ujawnionymi przez „Gazetę Wyborczą” tzw. taśmami Jarosława Kaczyńskiego.
„To może być od początku do końca sfingowane. Może Niesiołowski bywał u nich w zajeździe. Ja, jak jeżdżę po Polsce też nocuję w wielu hotelach, zajazdach i tym podobnych miejscach. Na prostytutkach się nie znam co prawda, ale nie daję temu wiary. (…) Niesiołowski jest poczciwym człowiekiem. Współpracowałem z nim przez wiele lat” – podkreślił.
Zatrzymania CBA i seksafera
Dzisiejsze zatrzymania CBA w Łodzi i Konstantynowie Łódzkim zelektryzowały media. Sprawa dotyczy biznesmenów, którzy mieli wręczać łapówki posłowi w zamian za korzystne decyzje administracyjne w samorządach i innych instytucjach publicznych. Portal TVP Info ujawnił nieoficjalnie, że parlamentarzystą tym jest Stefan Niesiołowski.
Wirtualna Polska ustaliła, że poseł miał otrzymywać łapówki w postaci usług seksualnych (od stycznia 2013 do końca 2015 roku). Media informują, że śledczy założyli biznesmenom podsłuchy, które potwierdzają taką wersję zdarzeń. Mężczyźni mieli nazywać posła „jurnym Stefanem”.
Poseł przekonuje, że dzisiejsza akcja ma polityczne tło. „To klasyczna przykrywka, żeby Kaczyńskiego, jego taśmy, prosta sprawa, banalna. Wielka operacja” – powiedział dziennikarzom.
Prokuratura złożyła wniosek
Po południu ukazał się komunikat Prokuratury Krajowej w tej sprawie. Poinformowano w nim, że Łódzki Wydział Zamiejscowy Departamentu do Spraw Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Krajowej zamierza postawić Stefanowi Niesiołowskiemu zarzuty popełnienia przestępstwa o charakterze korupcyjnym.
„Obszerny i skrupulatnie zgromadzony materiał dowodowy, uzyskany m.in. w wyniku kontroli operacyjnej, wskazuje na to, że Stefan Niesiołowski w związku ze sprawowaną funkcją posła w okresie od stycznia 2013 roku do końca 2015 roku wielokrotnie przyjmował korzyści osobiste w postaci usług seksualnych w zamian za działania na rzecz spółek należących do zaprzyjaźnionych z nim biznesmenów” – czytamy w komunikacie.
Źródło: Prokuratura Krajowa, Wirtualna Polska, YouTube, TVP Info