Wciąż nie zostały uregulowane kwestie finansowe między FC Nantes a Cardiff City. Ma to związek z tragedią, jaką jest śmierć argentyńskiego piłkarza Emiliano Sali. Zawodnik prawdopodobnie zginął w katastrofie samolotu w momencie, gdy został sprzedany z francuskiego klubu.
Chociaż do zaginięcia samolotu, którym leciał Emiliano Sala i pilot minęło już kilkanaście dni, dopiero w tym tygodniu na dnie kanału La Manche udało się natrafić na wrak maszyny. W cieniu tragedii pozostaje spór między Nantes a Cardiff City w sprawie kwoty, jaką brytyjska drużyna miała zapłacić za Argentyńczyka.
Nantes domaga się od Cardiff City pierwszej raty za piłkarza i zapowiada, że jeżeli nie dokona przelewu w ciągu najbliższych dziesięciu dni, sprawa trafi do sądu. Warto nadmienić, że nowy klub Emiliano Sali miał za niego zapłacić w trzech ratach. Teraz jednak odmawia zapłaty.
Czytaj także: Z samolotu, którym leciał Emiliano Sala wydobyto ciało
Powodem jest kwestia nieprawidłowości związanych z przelotem Emiliano Sali z Francji na Wyspy Brytyjskie. Władze Nantes nie odpowiadały wprawdzie za organizację lotu, jednak Cardiff oskarża je o to, że piłkarz leciał przestarzałą maszyną pochodzącą z 1984 roku i w dodatku z pilotem, który nie posiadał odpowiedniej licencji.
Nie oznacza to jednak, że Cardiff City całkowicie odmawia zapłaty. Drużyna twierdzi jednak, że na razie do przelewu nie dojdzie, ponieważ najpierw służby muszą ustalić wszystkie fakty, jakie są związane z katastrofą.
Czytaj także: Ile zarobił Stoch i pozostali skoczkowie w tym sezonie? Jest niekwestionowany lider!
Źr.: Sport.pl