W czwartek, przed Sądem Okręgowym w Lublinie zakończył się proces Salomei Ż., która ugodziła partnera nożem. Została oskarżona o usiłowanie zabójstwa swojego partnera i spowodowanie u niego zagrażającego życiu uszczerbku na zdrowiu. Sędzia uznał, że kobieta nie chciała zabić swojego konkubenta, a działała jedynie w obronie koniecznej. Ta jednak była niewspółmierna do zagrożenia.
W maju 2017 roku służby ratunkowe otrzymały zgłoszenie o rannym mężczyźnie, który przebywał na terenie jednej z posesji w miejscowości Lasy koło Kraśnika. Kiedy ratownicy medyczni zauważyli na jego ciele rany kłute, na miejsce wezwana została od razu policja.
Jak ustalono w trakcie śledztwa, mężczyzna zamieszkiwał wspólnie wraz z 60-letnią Salomeą Ż. od kilkunastu lat. Regularnie spożywali też razem alkohol. W maju 2017 roku przeprowadziła się do nich dorosła córka kobiety, która przyłączyła się do wspólnych libacji.
Broniąc córki ugodziła partnera nożem
W dniu 15 maja we trójkę spożywali alkohol. Po kilku godzinach udali się spać. Jak twierdziła w trakcie przesłuchania Salomea Ż., kiedy się obudziła, dostrzegła konkubenta skradającego się do pokoju jej córki. Miał on podejść do łóżka, na którym spała kobieta i zacząć się do niej dobierać. Jak wyjaśniała później w sądzie, jej córka była tak pijana, że nie reagowała na to, co robił z nią jej konkubent. 60-latka rozkazała, aby zostawił jej córkę w spokoju, Andrzej C. jednak nie reagował.
Następnie miało dojść do szarpaniny, po czym Salomea Ż. udała się do kuchni i dwukrotnie ugodziła partnera nożem. Przy drugim ciosie, zadanym w klatkę piersiową, 14-cm ostrze wygięło się, dzięki czemu mężczyzna przeżył. Wtedy też zdołał uciec i schronić się u sąsiada.
Salomea Ż. twierdzi, że mężczyzna od dawna napastował jej córkę a nad nią samą się znęcał. Andrzej C. zaprzeczył oskarżeniom wyjaśniając, że niewiele pamięta z tego dnia. Zarzekał się jednocześnie, że nigdy nie dobierał się do córki swojej konkubiny.
Jest wyrok sądu
Sędzia Arkadiusz Śmiech uznał Salomeę Ż. za winną zarzucanego jej czynu. Przyznał, że oskarżona działała w obronie córki, jednak z przekroczeniem granic obrony koniecznej.
– „Obrona konieczna wynikała stąd, że do działania oskarżoną sprowokował sam pokrzywdzony, który zmierzał do odbycia wbrew woli córki oskarżonej stosunku cielesnego. Odpierając ten bezprawny zamach oskarżona chwyciła nóż dwukrotnie godząc pokrzywdzonego w klatkę piersiową i plecy” – uzasadniał sędzia.
Kobiecie groziło nawet dożywocie, jednak została skazana na dwa lata i 8 miesięcy pozbawienia wolności. Wyrok nie jest prawomocny.
Źródło: lublin112.pl