W nocy z 15 na 16 lutego 1941 roku z Wielkiej Brytanii wystartował samolot. Na jego pokładzie znajdowało się trzech polskich skoczków spadochronowych, którzy 11 godzin później zostali zrzuceni na terenie naszego kraju. Tak rozpoczęła się historia Cichociemnych.
Przedsięwzięcie, które miało doprowadzić do zrzutu żołnierzy na terenie Polski, było bardzo trudne, a jego realizacja zajęła wiele czasu. Polskie lotnictwo nie posiadało odpowiednich maszyn, zaś siły Luftwaffe były zbyt liczne. Późniejsi Cichociemni rekrutowali się z żołnierzy, który po Wojnie Obronnej Polski we wrześniu i październiku 1939 roku przybyli do Francji, a następnie do Wielkiej Brytanii.
Ważne decyzje
20 września 1940 roku gen. Władysław Sikorski podjął decyzję o sformowaniu polskiej jednostki spadochronowej oraz o podjęciu lotów do Polski. Specjalny wydział studiów i szkolenia wojsk spadochronowych przy Oddziale III Sztabu Naczelnego Wodza liczył pięć osób, zaś jego szefem został ppłk Wilhelm Heinrich. Obok niego, w oddziale zasiedli m.in. dwaj kapitanowie: Jan Górski i Maciej Kalenkiewicz. Obaj od początku byli zaangażowani w organizowanie powietrznej łączności z krajem. Cały wydział miał opracować zasady łączności z krajem, warunki długodystansowych lotów do Polski, a także zająć się kwestią werbunku i szkolenia żołnierzy. Pierwszy kurs spadochronowy został zorganizowany w październiku 1940 roku przez kapitana Kalenkiewicza. Odbył się on w Ringway, koło Manchesteru, a ukończyło go dwunastu żołnierzy.
Zrzuty
Pierwszy zrzut Cichociemnych odbył się w nocy z 15 na 16 lutego 1941 roku (operacja o kryptonimie „Adolphus”). W samolocie pilotowanym przez brytyjską załogę było trzech polskich skoczków. Po 11 godzinach lotu, zostali oni zrzuceni na terytorium naszego kraju. Zrzut miał odbyć się w województwie kieleckim, niedaleko Włoszczowy, jednak ostatecznie odbył się na Śląsku Cieszyńskim, pod Skoczowem. Zrzuty odbywały się głównie przy pomocy 138. Dywizjonu RAF – był to dywizjon lotniczy specjalnego przeznaczenia. Używano do nich czterosilnikowych bombowców, początkowo Halifax, a następnie B – 24 Liberator. Loty odbywały się głównie w okresie od jesieni do wiosny, ponieważ wówczas noce były dłuższe, a samoloty miały do pokonania bardzo dalekie, jak na ówczesne czasy, odległości. Ponadto trzeba było przemieszczać się nad morzem, na terenach opanowanych przez Niemców i ich Luftwaffe. Od 1944 roku loty odbywały się z Brindisi we Włoszech.
Początkowo zrzuty miały charakter dość przypadkowy, a polskie oddziały nie wiedziały, gdzie miały się one odbyć. Cichociemni często sami musieli sobie radzić, zdarzył się nawet przypadek, że zostali zrzuceni poza terenami Generalnego Gubernatorstwa i dopiero po zrzucie musieli tam dotrzeć. Z czasem jednak loty stawały się coraz bardziej zorganizowane, a wsparcie lokalnych oddziałów dla Cichociemnych coraz większe. Poprawiło to z pewnością skuteczność działań polskich żołnierzy przybyłych z Wielkiej Brytanii.
Polscy bohaterowie
Z ponad 2,5 tysiąca kandydatów, szkolenie na Cichociemnych ukończyło 606 żołnierzy. Do Polski skierowano łącznie 82 loty, podczas których przerzucono 316 Cichociemnych. W Polsce, przybyli żołnierze zasilali struktury Armii Krajowej. Łącznie, życiem przepłaciło to 103 Cichociemnych, z których większość (84) zginęło w walce. Dodatkowo, dziewięciu zginęło podczas lotu lub skoku, zaś dziesięciu zażyło truciznę po aresztowaniu. Ponadto, dziewięciu Cichociemnych zostało skazanych na karę śmierci już po zakończeniu II wojny światowej. Przed służbą wszyscy składali następującą przysięgę:
W obliczu Boga Wszechmogącego i Najświętszej Marii Panny, jako żołnierz powołany do służby specjalnej przysięgam, że poświęconego mi sprzętu, poczty i pieniędzy strzec będę nie tylko jako dobra państwowego, ale i jako środków i pieniędzy przeznaczonych dla odzyskania wolności Ojczyzny, a tajemnicy służby specjalnej dochowam, nawet wobec moich przełożonych i kolegów w konspiracji i nie zdradzę jej nikomu, aż do końca wojny. Tak mi Panie Boże dopomóż
Czytaj także: Armia Krajowa – dziś rocznica powstania bohaterskiej formacji