W piątkowym meczu polskiej ekstraklasy Lech Poznań przegrał z Piastem Gliwice aż 4-0. Podopieczni Adama Nawałki w spotkaniu rozgrywanym na Śląsku praktycznie nie istnieli. Po zakończonej potyczce przed kamerami odwagę miał stanąć jedynie 24-letni gracz „Kolejorza”, Marcin Wasielewski.
Lech Poznań odniósł drugą porażkę w rundzie wiosennej ekstraklasy. Po przegranej na własnym stadionie z Zagłębiem Lubin, przyszła klęska w Gliwicach. Klęska, ponieważ gracze „Kolejorza” zostali pokonani przez podopiecznych Waldemara Fornalika w stosunku 4-0!
W pierwszej połowie gracze Piasta zdobyli jedną bramkę, której autorem był Piotr Parzyszek. Kolejne trzy padły po przerwie. Na listę strzelców wpisali się Jorge Felix, Mikkel Kirkeskov oraz Joel Valencia.
Czytaj także: Kompromitacja Lecha. Wpis na klubowym Twitterze mówi wszystko
Porażka w fatalnym stylu zirytowała nawet przedstawicieli Lecha, którzy zajmują się obsługą mediów społecznościowych. O ich wymownym wpisie opublikowanym w serwisach Twitter i Facebook pisaliśmy W TYM MIEJSCU.
Marcin Wasielewski przed kamerami
Po zakończeniu meczu, który zakończył się kompromitacją podopiecznych Adama Nawałki, do rozmowy z dziennikarzami chętnych brakowało. Ktoś z zespołu Lecha Poznań musiał jednak stanąć przed kamerami telewizji Canal+, która transmitowała mecz z Gliwic.
Ku zaskoczeniu kibiców wypowiedzi dla stacji telewizyjnej nie udzielił jednak żaden z doświadczonych zawodników „Kolejorza”. Przed kamerami wystąpił za to 24-letni Marcin Wasielewski, który dotąd w zespole Lecha grywał raczej sporadycznie. Trzeba przyznać, że boczny obrońca ekipy ze stolicy Wielkopolski miał „cojones”, ponieważ w imieniu zespołu złożył mocną samokrytykę.
„Chcę przeprosić kibiców, że musieli na to patrzeć. To wstyd i hańba Jest mi wstyd. Nam wszystkim jest wstyd. Przegraliśmy zasłużenie 0:4. Nie chcę przeklinać, bo to nie ma sensu” – powiedział Marcin Wasielewski.
„Musimy zacząć grać w piłkę, musi zacząć walczyć i zacząć grać jeden za wszystkich i wszyscy za jednego. Jest mi smutno i nie wiem, co więcej powiedzieć. Musimy zmienić nastawienie, powiedzieć sobie parę kilka gorzkich słów i codziennie zapierdzielać. Wierzę w to, że będzie dobrze” – dodał piłkarz Lecha.
Wasielewski był jedynym graczem, który udzielił krótkiej wypowiedzi stacji Canal+. Reszta zawodników „Kolejorza” pospiesznie udała się do szatni.