„Ciężko jest opanować emocje, znając historię mojej rodziny. Ta również została zamordowana przez Banderę, a on mnie tak wyzywa…” – powiedział Taras Romanczuk. Zawodnik Jagiellonii Białystok stwierdził w rozmowie z dziennikarzami, że podczas meczu z Wisłą Płock został obrażony przez zawodnika gości.
Dzisiejszy mecz Jagiellonii Białystok z Wisłą Płock 1:0 (0:0) nie stał sportowo na wysokim poziomie. Obie drużyny nie potrafiły stworzyć sobie zbyt wielu klarownych sytuacji podczas spotkania. W pewnym momencie rywalizacja pomiędzy zawodnikami nie miała już czysto sportowego charakteru. Niebezpiecznie zrobiło się w 61. minucie meczu, kiedy to po ostrym faulu piłkarze obu drużyn skoczyli sobie do gardeł.
Do akcji wkroczył sędzia. Żółtą kartką za faul na przeciwniku został ukarany kapitan Jagiellonii Taras Romanczuk. Gorąco zrobiło się również kilkadziesiąt minut później w doliczonym czasie gry, kiedy Jagiellonia zdobyła bramkę w ostatniej akcji. Pomiędzy zawodnikami doszło wówczas do ostrej wymiany zdań.
Romanczuk: wyzywa mnie od Bandery
Do napiętej atmosfery odniósł się po meczu Romanczuk. Pochodzący z Ukrainy piłkarz stwierdził, że Dominik Furman obraził go podczas meczu. „Wszyscy jesteśmy przeciwko rasizmowi, a on dzisiaj wyzywa mnie od Bandery…” – powiedział Romanczuk.
„Ciężko jest opanować emocje, znając historię mojej rodziny. Ta również została zamordowana przez Banderę, a on mnie tak wyzywa… Ciężko coś powiedzieć. To jest brak szacunku. Myślę, że dziś ostatni raz podałem mu rękę. Więcej mu nie podam” – zapowiedział piłkarz.
Przypomnijmy, że Romanczuk pochodzi z Ukrainy, jednak posiada polskie obywatelstwo. 27 marca 2018 roku debiutował w reprezentacji Polski, w spotkaniu z Koreą Południową (3:2).
Klub broni piłkarza?
Deklaracja Romanczuka wywołała konsternację w sieci. Sprawę skomentował m.in. Krzysztof Stanowski. „Jeśli Furman rzeczywiście nazwał Romanczuka banderowcem to ciekawe, czy swojego bramkarza nazywa hitlerowcem” – napisał dziennikarz.
Jeszcze ostrzej zareagował Szymon Jadczak. „Mam nadzieję że @Ekstraklasa zareaguje na zachowanie Furmana i to stanowczo. Jeszcze tylko mowy nienawiści i nacjonalistycznych waśni nam w tej lidze brakuje…” – napisał.
Jak dowiedział się Sebastian Staszewski, Wisła Płock ma wystąpić w obronie Furmana. Sam piłkarz zaprzecza, że w ogóle doszło do incydentu. „Jeszcze dziś @WislaPlockSA ma wydać oświadczenie w którym zaprzeczy, jakoby Dominik Furman nazwał Tarasa Romanczuka „banderowcem”. Piłkarz twierdzi, że to nieprawda” – napisał.
Źródło: Radio Białystok, Twitter, interia.pl