W sądzie w Toruniu odbywała się rozprawa dotycząca morderstwa 39-letniej kobiety. Przed salą sądową była rodzina zamordowanej. Brat ofiary nie wytrzymał i rzucił się na jednego ze sprawców. Interweniowała policja.
Jeden z oskarżonych, Arkadiusz K. wynajmował pokój od 39-letniej Tatiany. W grudniu 2017 r. pobił swoją narzeczoną, a Tatiana zawiadomiła policję i wyrzuciła lokatora. Ten postanowił się zemścić wyjątkowo okrutnie.
Poprosił o pomoc kolegę Dawida P. i razem udali się do mieszkania swojej ofiary. Wyważyli drzwi, a następnie przez kilka godzina bestialsko torturowali 39-letnią Tatianę. „Związali ją kablem, pobili kijem bejsbolowym, dźgali nożem, wyrwali kolczyki, obcięli palce u rąk, a na koniec próbowali odrąbać jej głowę tępą siekierą.” – wymienia „Fakt”.
Czytaj także: \"Pamiętaj, abyś nie prosiła ich o łaskę!\" - generał August Emil Fieldorf \"Nil\
Czytaj także: Makabryczne odkrycie w śmieciarce. Znaleziono zwłoki mężczyzny
W sądzie w Toruniu ruszył proces oskarżonych. Przed salą czekała rodzina zamordowanej kobiety. Jednak Arkadiusz K. nie wyraził skruchy, ani nie przeprosił. Jego reakcja była szokująca, bo był wyraźnie zadowolony, a co gorsza wulgarnie wyzywał swoją ofiarę.
Tego dla rodziny zamordowanej kobiety było już za wiele. Brat ofiary nie wytrzymał i nie zważając na policję rzucił się na mordercę. Zadał mu silny cios, który powalił go na ziemię. Policjanci się tego nie spodziewali, bo interwencję podjęli dopiero po chwili.
„Dożywocie to dla nich za mało.” – płakała siostra zamordowanej Milena M. „Sam chętnie wymierzyłbym im sprawiedliwość.” – mówił cytowany przez „Fakt” Janusz D., ojciec Tatiany.
Źr. fakt.pl