Kacper Płażyński bez powodzenia ubiegał się o wybór na prezydenta Gdańska z ramienia PiS. Po przegranej… zarejestrował się jako bezrobotny i otrzymał dotację. Polityk skomentował sprawę w mediach społecznościowych.
Podczas tegorocznych wyborów samorządowych Kacper Płażyński był kandydatem PiS na prezydenta Gdańska. Przegrał, bo w drugiej turze zwycięzcą został wcześniej urzędujący prezydent Paweł Adamowicz. Po jego śmierci, Płażyński nie wziął udziału w wyborach uzupełniających.
Po przegranych wyborach Płażyński miał mieć problem ze znalezieniem pracy, bo zarejestrował się jako bezrobotny. Dodatkowo ubiegał się o specjalną dotację dla osób chcących założyć własny biznes. O sprawie informuje portal trójmiasto.wyborcza.pl.
Czytaj także: Wybory Prezydenckie 2015 [Relacja na żywo]
W ramach unijnego programu „POWER” polityk otrzymał około 20 tys. zł. Jest to najwyższy możliwy pułap dofinansowania. Dzięki pomocy finansowej otworzył kancelarię adwokacką.
Czytaj także: Planował atak na Sejm. Wcześniej wysyłał groźby
Polityk oficjalnie odniósł się do doniesień portalu „Gazety Wyborczej”, bo temat podchwyciły inne media. Płażyński zamieścił wpis w mediach społecznościowych.
„»Śledczy« Wyborczej odkrył, że prowadzę kancelarię adwokacką i legalnie dostałem dofinansowanie na swoją działalność gospodarczą. #JaCieNieMoge Afera na miarę Wyborczej. Dziękuję za reklamę” – napisał Kacper Płażyński na Twitterze.
Czytaj także: Grzegorz Braun nie wyklucza koalicji Konfederacji z PiS
Źr. dorzeczy.pl; twitter