W piątkowy wieczór przedstawicielki środowisk feministycznych zorganizowały na Rondzie Dmowskiego demonstrację. Domagały się, aby nazwa ronda uległa zmianie. Na miejscu stawili się dziennikarze, którzy rozmawiali z pikietującymi.
„Warszawski Strajk Kobiet na dwie godziny wstrzymuje ruch w centrum miasta i robi dyskotekę. To protest przeciwko mowie nienawiści i przemocy wobec kobiet. Dojazd do ronda Dmowskiego jest zamknięty z każdej możliwej strony, centrum zakorkowane” – pisała w piątek „Gazeta Wyborcza”.
Organizatorką dyskoteki była Elżbieta Korolczuk z „Krytyki Politycznej”. Podkreśliła ona, że uczestnicy demonstracji domagają się zmiany nazwy ronda. „Chcemy ronda Praw Kobiet, nie Dmowskiego. Niektórzy twierdzą, że nie ma o co się bić, ale symbole są ważne. Niewiele kobiet jest w Warszawie uhonorowanych. A przecież wywalczyłyśmy sobie prawa i dalej walczymy. Chcemy uhonorować tę walkę” – powiedziała i dodała, że w czasie imprezy zbierane były podpisy pod petycją w tej sprawie.
Uczestnik: nie jestem za niepodległością Polski
Na miejscu stawili się dziennikarze, którzy chętnie rozmawiali z uczestnikami demonstracji. Jedna z takich rozmów została zarejestrowana przez zespół Mediów Narodowych. Reporter telewizji internetowej zadał kilka pytań dwóm młodym mężczyznom. Pytał ich m.in. o to, dlaczego domagają się zmiany nazwy Ronda Dmowskiego na Rondo Praw Kobiet. Przypomniał im też, że Roman Dmowski jest ojcem polskiej niepodległości i gdyby nie on, dziś prawdopodobnie nie mogliby głosić swoich poglądów publicznie i bez skrępowania.
Po tych słowach jeden z młodych mężczyzn oświadczył, że „nie jest za niepodległością Polski”. Po tych słowach obrócił się i odszedł. Wcześniej zarówno on, jak i jego kolega twierdzili, że Roman Dmowski był antysemitą.
Zachowanie młodego mężczyzny zaskoczyło internautów, którzy byli zdumieni jego wypowiedzią. „O rety czy ja dobrze słyszę? Nie wierzę w to co słyszę” – napisała zaskoczona pani Maria. „Przykre. Ludzie coraz częściej mylą tolerancję z akceptacją głupoty. Jeśli nie zaczniemy nazywać rzeczy po imieniu. Nie przestaniemy uprawiać szkodliwej społecznie poprawności politycznej. Nie zadbamy o podstawowe wartości, to jako obywatele nie jesteśmy nic warci” – uważa pan Wiktor. Więcej komentarzy TUTAJ.
źródło: Media Narodowe, Twitter